środa, 4 grudnia 2013

22.09 Z Międzybrodzia do Bielska-Białej

Trasa: Międzybrodzie Ponikiew – Przełęcz Łysa – Leszczyny – Bielsko-Biała Centrum

Przeddzień rozpoczęcia nowej pracy w Bielsku-Białej... Trema spora, więc aby się odstresować decyduję się na wypad w góry. Na poprzednim spacerze wszedłem tylko na podnóża Beskidu Małego, natomiast tym razem chcę wejść od wschodu na szczyt tego pasma i zejść do samej Bielska-Białej. Trasa wydaje się bardziej wymagająca od poprzedniej, lecz i tak nie za długa.

W chłodny, ponury niedzielny poranek wsiadam do PKS-u do Międzybrodzia Bialskiego. Okazuje się, że po drugiej stronie pasma Beskidu Małego jest zupełnie inna pogoda – jest dużo błękitnego nieba i przyjemnie ciepło. Jadąc drogą wojewódzką nr 948 od strony Kęt, przejeżdżam przez wieś Porąbka i otwiera się przede mną piękna panorama na iskrzące się w słońcu Jezioro Międzybrodzkie. Autobus jedzie samym brzegiem jeziora aż do Międzybrodzia. Tam skręca na drogę prowadzącą doliną potoku Ponikiewka. Wysiadam na przedostatnim przystanku, Międzybrodzie Ponikiew III, wraz ze sporą grupą wiernych powracających autobusem z porannej Mszy Św.

Rozpoczynam wędrówkę szlakiem żółtym, biegnącym asfaltową drogą do osady o nazwie Piekło. Bardziej jednak ta okolica do nieba aniżeli do piekła podobna :) Atmosfera jest sielankowa, słońce świeci, wszędzie dookoła bujna zieleń. Dziś rozpoczęła się kalendarzowa jesień, jednak na drzewach jeszcze nie widać jej różnorodnych barw.


Za Piekłem kończy się asfalt i szlak wchodzi do lasu. W tym miejscu jest trochę wspinaczki, ale nie jest jakoś bardzo stromo. Gdzieniegdzie na zalesionych wzgórzach widzę buszujących grzybiarzy. Po wspinaczce przez las szlak wychodzi na długą polanę na północno-wschodnim zboczu Magurki Wilkowickiej. Stąd rozpościerają się piękne widoki na szczyty po wschodniej stronie Jeziora Międzybrodzkiego, np. na Bukowski Groń.


Widać również samo Jezioro Międzybrodzkie:


Na dalszym odcinku trasy, w lesie pod Magurką Wilkowicką, dużo różnych szlaków przecina się nawzajem. Żółty, którym wszedłem z Międzybrodzia, prowadzi na szczyt góry, na który jest zaledwie rzut beretem. Zostawiam go jednak na inną okazję i kieruję się dalej zboczem Magurki, podążając szlakiem czerwonym. Na północno-zachodniej części zbocza drzewa rozstępują się i ponownie ukazuje się rozległa panorama. Tym razem widok jest na Bielsko-Białą. Pierwszy raz mam okazję oglądać swoje miasto z góry, jest to bardzo przyjemne uczucie.


Łagodnie schodzę do Przełęczy Łysej, na której byłem już dwa dni temu. Tak jak wtedy, jest tu pochmurno – po zachodniej stronie pasma Beskidu Małego nie ma śladu po rozpogodzeniach z jego wschodniej strony. Tym razem jednak, w odróżnieniu od poprzedniej wizyty, dostrzegam że jest stąd bardzo ładny widok nie tylko w stronę Straconki, ale również na Pasmo Klimczoka.


Kontynuuję z Przełęczy Łysej szlakiem czerwonym w stronę Bielska-Białej. Czeka mnie jeszcze podejście na Łysą Górę. Z gęsto zalesionego szczytu nie ma specjalnych widoków, a zejście z niego jest miejscami dość strome. Na szlaku jest duży ruch, zarówno wędrowców jak i grzybiarzy. Wychodząc z lasu u podnóży Łysej Góry, szlak przemierza bardzo rozległą łąkę z której są dobre widoki na Straconkę oraz centrum Bielska-Białej, a następnie wkracza w zabudowania dzielnicy Leszczyny. Przez kolejnych kilkanaście minut podążam za szlakiem cichymi uliczkami wśród ładnych, jednorodzinnych domów, aż dochodzę do ulicy Żywieckiej. Szkoda mi pieniędzy na autobus do centrum miasta, gdyż odległość nie jest specjalnie duża, a więc idę dalej na piechotę. Już po niedługim czasie jestem w centrum i docieram pod drzwi swojego mieszkania, bardzo zadowolony po przyjemnym niedzielnym spacerze. Cel z jakim wybrałem się na niego został osiągnięty: rzeczywiście odstresowałem się i o obowiązki nadchodzącego tygodnia byłem dużo spokojniejszy – a oprócz tego zorientowałem się że już nie mogę się doczekać kolejnej wyprawy w góry. Pierwsze ziarna mojej miłości do gór już zostały zasiane...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz