piątek, 6 grudnia 2013

04.10 Z Lipnika do Straconki

Trasa: Lipnik – Gaiki – Groniczki – Straconka

Początek października przyniósł bardzo zimną, lecz zarazem bezchmurną pogodę. Uznałem że w takich warunkach wypad w góry byłby wielką przyjemnością. A że pracuję popołudniami i wieczorami lecz przedpołudnia mam wolne, zdecydowałem się w piątek przed pracą powitać wschód słońca w górach koło Bielska-Białej :)

Ponownie mój wybór padł na Beskid Mały. Już całkiem się przyzwyczaiłem do niego i jeszcze nie ciągnie mnie do innych pasm górskich. Do tego zdałem sobie sprawę że w obecnej porze roku, z wielobarwnymi drzewami, zalesione szlaki Beskidu Małego będą atrakcyjniejsze niż o innych porach.

Trasę rozpocząłem o 7 rano na obrzeżach Bielska-Białej, w dzielnicy Wróblowice, na przystanku autobusowym Krakowska Kopiec. Poranek był wręcz lodowaty. Łąki u podnóży gór były gęsto pokryte szronem. Było już jasno, ale słońce było jeszcze schowane za górami, więc niebo było „blade”. Szlak niebieski, którym się skierowałem z Wróblowic w stronę Gaików, okazał się bardzo wymagający. Zaraz po wejściu do lasu zaczął się ostro piąć do góry. Już po niedługim czasie ukazał się spomiędzy drzew taki oto widok na Wróblowice w dole:


Idę dalej w górę i dochodzę do źródła „pysznego”. Spróbowałem wody z niego – na mój gust jakoś wyjątkowo pyszna nie była, ale nie była też taka zła. Wyczuć w niej było można sporą zawartość minerałów.


Za źródłem zaczyna się naprawdę ostra wspinaczka. Oczywiście w Polsce jest wiele trudniejszych szlaków od tego, jednak sama obecność takiej stromizny tuż pod Bielskiem-Białą nieco mnie zaskoczyła.


W końcu jednak wgramoliłem się na grzbiet górski, gdzie szlak niebieski spotyka się z czerwonym do Straconki. Jestem zaledwie kilkaset metrów od Gaików, na których byłem w poprzednią sobotę. Nie wchodzę na nie jednak tym razem, gdyż czas nagli – muszę zdążyć do pracy. Na tej wysokości słońce jest już widoczne i daje ostro po twarzy. W jego promieniach od razu jest mi dużo cieplej. Jest coś niesłychanie pięknego we wczesnojesiennym poranku w górach. Zarówno niebo, jak i powietrze są tak czyste, a przyroda po nocy budzi się do życia i można namacalnie wyczuć jej radość z wejścia słońca. Zresztą zobaczcie sami:




Są stąd też widoki na Przełęcz Przegibek i dalej:



Przez cały spacer nie spotykam na szlaku ani jednej żywej duszy. Jestem sam z naturą: jest to fantastyczne uczucie. O tym, że cywilizacja jednak nadal istnieje mam wkrótce okazję sobie przypomnieć, gdy z Groniczek widzę przed sobą taką oto panoramę Bielska-Białej:


Szlak czerwony do Straconki schodzi z Gaików przez Groniczki szerokim leśnym duktem. Droga jest na tyle znaczna, że nie dostrzegam gdy szlak czerwony skręca z niej ostro na prawo małą ścieżką. Dlatego idę dalej szerokim duktem i zachodzę dość daleko, nim dociera do mnie że od dłuższego czasu nie widziałem na drzewach żadnych czerwonych oznakowań. Wracam się i na szczęście po kilkunastu minutach odnajduję szlak. Schodzę w nim w dół do Straconki, kończąc na znanym mi już przystanku autobusowym przy kościele. Po takiej przecudownej porannej przechadzce z podwójną chęcią i energią udaję się do pracy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz