poniedziałek, 9 grudnia 2013

11.10 Z Mikuszowic do Straconki przez Rogacz

Trasa: Mikuszowice Stalownik – Chata pod Rogaczem – Rogacz – Osiedle Handerkula – Straconka 

Złota polska jesień wchodzi w swoją szczytową fazę, na drzewach pełno kolorów, a pogoda cały czas bardzo ładna. Zamierzam z tego skorzystać i w sobotę wejść na Pilsko, jednak pali mnie do gór tak bardzo że decyduję się na krótki spacer w piątek przed pracą jako „rozgrzewka”. Decyzja pod każdym względem trafiona – tego poranka odkrywam prawdziwą „perełkę” w Beskidzie Małym: szlak z Mikuszowic przez Rogacz na Magurkę Wilkowicką.

Budzę się o świcie, wyglądam przez okno i widzę niesamowite czerwone niebo. Moim marzeniem jest być w górach podczas takich warunków, więc szybko się zbieram i wybiegam na autobus. Niestety czerwona łuna szybko zanika. Po drodze na autobus jeszcze w miarę ją widać:


Niestety w czasie, jaki mi zajmuje dojazd na początek szlaku autobusem, łuna całkowicie znika. Szkoda! Może innym razem.

Po raz drugi rozpoczynam wędrówkę na pętli autobusowej Mikuszowice Stalownik. Tym razem wybieram szlak czerwony w strony Magurki Wilkowickiej. Szlak przez kilkaset metrów prowadzi wzdłuż drogi na Żywiec, po czym odbija ostro w lewo, do góry. Na początkowym odcinku szlaku jest ładny widok przez dolinę rzeki Białej na Kozią Górę. Wkrótce jednak ten widok zostaje zakryty przez leśną gęstwinę.

Szlak wspina się mozolnie do góry przez las. Po kilkunastu minutach dołącza do niego szlak czarny z Wilkowic i oba szlaki biegną równolegle do góry. Podejście jest strome, więc szybko jestem zgrzany, zwłaszcza że temperatura tego poranka jest wysoka, powyżej 15 stopni. Całkowity kontrast z porankiem poprzedniego piątku, kiedy wchodziłem na Gaiki przy przymrozku. Zmachany, dochodzę po kolejnych kilkunastu minutach do skrzyżowania szlaków: czarny prowadzi na wprost, a czerwony na prawo.

W tym miejscu zdecydowanie polecam turystom wybranie szlaku czarnego. I tak po kilku minutach szlaki znów się połączą, jednak na tym krótkim odcinku czarny szlak wybiera bardzo ciekawą trasę. Prowadzi przez dużą polanę na której znajduje się Chatka Studencka pod Rogaczem. Widoki z polany są prześliczne: widać z niej pasmo Klimczoka oraz Skrzyczne.




Z tej klimatycznej polany szlak czarny prowadzi z powrotem do czerwonego i połączone szlaki podchodzą dalej pod Magurkę Wilkowicką. Na tym odcinku wejście jest jednak dużo łatwiejsze niż na początku trasy. Szlak jest też mniej zalesiony, wchodząc na kolejne polany. Wchodząc na szczyt Rogacza (628 m n.p.m) do połączonych szlaków dociera trzeci, żółty (ze Straconki przez Przełęcz Łysą), i ta trójka szlaków dąży wspólnie do Magurki Wilkowickiej. Na tym odcinku dla odmiany są widoki na przeciwną stronę, a więc na Straconkę oraz na zabudowania wschodnich dzielnic Bielska-Białej.


Zbliżając się do Magurki Wilkowickiej tracimy ów widok od strony północnej, lecz ponownie zyskujemy widok od strony południowej. Stąd panorama Skrzycznego jest jeszcze lepsza niż z Chatki Studenckiej pod Rogaczem.


Szlaki wychodzą na największą dotąd polanę, już niemalże u szczytu Magurki Wilkowickiej. Jakże wielkie jest moje zdziwienie, gdy widzę przed sobą w takim ustronnym miejscu... sklep spożywczy. Ciekawe jak sobie ten biznes radzi.

Niedaleko sklepu wybudowano drewnianą huśtawkę, która idealnie nadaje się do tego aby odpocząć na niej i podziwiać widoki. Siadam na niej. Nikogo poza mną tu nie ma, panuje całkowita cisza, tylko ciepły wiatr lekko szemrze wśród kolorowych liści. Przede mną góry rozciągające się aż po horyzont, od Klimczoka przez Skrzyczne aż po zarysy szczytów Beskidu Żywieckiego. Atmosfera jest magiczna.

Poniżej seria zdjęć z tego przeuroczego miejsca.





Moim zdaniem szlak z Mikuszowic przez Rogacz na Magurkę Wilkowicką jest niedoceniany. Jest nieporównywalnie ciekawszy chociażby od tak popularnego szlaku na Szyndzielnię. Chętnie bym tu został w nieskończoność, jednak czas nieubłaganie płynie i muszę wracać do domu aby zdążyć do pracy. Rezygnuję z wejścia na sam szczyt Magurki Wilkowickiej i spod sklepu schodzę w dół szlakiem zielonym, który w tym miejscu dołącza do „potrójnego” szlaku z Rogacza, tworząc tym samym „poczwórny” na ostatnim odcinku do szczytu góry. Podczas zejścia szlakiem zielonym do Straconki mam okazje oglądać okazałą panoramę na całą Bielsko-Białą.



Szlak prowadzi szerokim duktem leśnym i zejście jest bardzo łatwe. Niedługo potem przechodzę przez drogę Straconka–Międzybrodzie pod osiedlem Handerkula i kontynuuję marsz szlakiem zielonym, skrajem polany otoczonej pięknie ubarwionymi drzewami:


Ostatni odcinek szlaku prowadzi wąską ścieżką przez las. W drodze do Straconki ponownie muszę przekroczyć szosę. Na tym odcinku nie ma specjalnych widoków. Dochodząc do Straconki po raz pierwszy tego dnia spotykam innych wędrowców: grupę dzieci z tamtejszej szkoły podstawowej wraz z opiekunkami. Dzieci wyposażone są w kijki i wyglądają na całkiem poważnych wędrowców :) Po minięciu ich widzę przed sobą skraj lasu i zabudowania Straconki. Trzeba jeszcze ostro zejść po zboczu wzgórza do szosy i już jestem na przystanku autobusowym Straconka Leśniczówka, skąd jest łatwy powrót do Bielska-Białej. Przechadzka była piękna i stanowiła idealną rozgrzewkę na czekające mnie następnego dnia Pilsko, o czym więcej juz wkrótce...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz