piątek, 15 czerwca 2018

13.06 Z Soblówki do Ujsół przez Glinkę

Trasa: Soblówka - Słonkówka - Smereków Wielki - Smereków Mały - Glinka - Ujsoły

Ostatnim dniem mojego pięciodniowego "maratonu" po Beskidach była środa. Tego dnia miałem rano zajęcia, potem miałem zamiar od razu wyjść w góry, ale ku mojemu zdenerwowaniu musiałem jeszcze trochę zostać w mieszkaniu, ponieważ wystąpił przeciek rury w kuchni i musiałem w trybie awaryjnym wezwać hydraulika. Cóż, takie życie... Ostatecznie więc dopiero około 13:30 miałem możliwość udać się w góry. Trochę późno, no ale na całe szczęście teraz są długie dni i można nieco dłużej wieczorami po górach sobie pohasać :) Niestety na popołudnie było prognozowane załamanie pogody. Dlatego ostatecznie wybrałem trasę niezbyt wymagającą, względnie "cywilizowaną", żebym mógł się schronić w razie nadejścia deszczu lub burzy.

Rozpocząłem we wsi położonej tak bardzo na końcu świata, że chyba bardziej się nie da, czyli w Soblówce. Chciałem trochę połazić po wzgórzach na wschód od tej miejscowości. Z pętli autobusowej udałem się do góry asfaltową drogą w stronę osad: Słonkówka i Smereków Wielki. Pomimo zachmurzenia, widoki z drogi w stronę Muńcuła i Rycerzowej były całkiem atrakcyjne.


Asfalt przeszedł w betonowe płyty, które doprowadziły mnie do Smerekowa Wielkiego. Minąłem zabudowania i wszedłem na ścieżkę, która biegnie podnóżami góry o tej samej nazwie co osada. Po mniej więcej 10 minutach wędrówki przez łąki doszedłem do szerszej drogi gruntowej, która wprowadziła mnie do lasu. I przez taki gęsty, mroczny, mglisty las zszedłem do osady Smereków Mały na obrzeżach Glinki.


Tradycyjnie kilka zdjęć kapliczek w relacji musi być :)




Doszedłem do Glinki mając w zapasie ponad godzinę do odjazdu busa do Żywca. Postanowiłem więc, że zamiast czekać przez ten czas przejdę sobie do Ujsół, do skrzyżowania dróg do Soblówki i Glinki, i tam wsiądę do busa. Nie musiałbym iść cały czas asfaltem, ponieważ według mojej mapy można było pójść ścieżką na skróty po północnej stronie Geoparku Glinka, a następnie kolejną "skrótową" ścieżką do drogi z Soblówki, i tylko ostatnie kilkadziesiąt metrów do przystanku przejść po asfalcie. Okazało się jednak, że o ile zarówno jedna, jak i druga ścieżka istnieją, to prowadzą one "do nikąd", i w obu przypadkach musiałem się cofnąć z powrotem do drogi. Tak więc ostatecznie cały odcinek z Glinki do Ujsół musiałem przemaszerować po asfalcie.

Muszę jednak przyznać, że warto było pójść na te dwie "ślepe ścieżki", zwłaszcza tą pierwszą, ponieważ wyprowadza ona na wzgórze po zachodniej stronie Glinki, z której roztaczają się naprawdę ładne widoki.




Powróciwszy do asfaltowej drogi, idąc w stronę Ujsół, miałem okazję po raz pierwszy przypatrzeć się bliżej Geoparkowi Glinka. Wygląda całkiem atrakcyjnie, z basenem, parkiem linowym i ścianką wspinaczkową. Szkoda, że ze względu na to, iż był dzień powszedni, Geopark był zamknięty, bo inaczej chętnie bym do niego wstąpił.



Chociaż środowa trasa była krótka i stosunkowo zabudowana, a pogoda była niespecjalnie ciekawa, wycieczka i tak sprawiła mi dużo przyjemności. Przede wszystkim fajnie było spędzić czas w okolicy bardzo spokojnej, gdzie przez kilka godzin praktycznie nie było widać żywej duszy, w miejscowościach gdzie życie toczy się dużo wolniej i spokojniej, a architektura jest bardziej tradycyjna - w Soblówce, Glince i Ujsołach naprawdę nie brakuje starodawnych, drewnianych chałup. Spędziłem trochę czasu z dala od miejskiego zgiełku, na świeżym powietrzu... oceniam więc tą wycieczkę jak najbardziej na plus :)

2 komentarze: