piątek, 7 grudnia 2018

30.11 Nowy Świat

Trasa: Międzybrodzie Bialskie - Nowy Świat - Międzybrodzie Ponikiew

W ostatni dzień listopada pogoda dopisała: przez cały dzień nad Podbeskidziem dominowało czyste, bezchmurne niebo, choć było zarazem bardzo chłodno. Otrzymałem doskonałą wymówkę, aby w taki piękny dzień wybrać się w góry, dzięki temu, że jednego z moich kolegów z pracy odwiedziła znajoma, Angielka która mieszka w dalekiej Malezji i aż stamtąd przyleciała do Polski. Skoro pokonała taki kawał drogi to wypadałoby zapewnić jej dużo atrakcji podczas jej pobytu w Polsce i pokazać jej to, co w tym kraju najlepsze, lecz akurat tego piątku mój kolega nie mógł zabawiać swojego gościa ze względu na liczne obowiązki w pracy. Z kolei ja miałem tego dnia spore "okienko" pomiędzy zajęciami od 9:00 do 15:30, więc zaproponowałem że w tym okresie przejmę rolę przewodnika i zaprowadzę Panią z zagranicy w nasze piękne Beskidy :)

Wybór padł na krótką, łatwą trasę w okolicach Międzybrodzia Bialskiego i to był strzał w dziesiątkę, ponieważ okolice Jeziora Międzybrodzkiego naprawdę robią wrażenie ze względu na jednoczesną obecność gór i pięknego jeziora. Moja towarzyszka zachwycała się pięknem okolicy już podczas podróży PKS-em z Bielska-Białej do Międzybrodzia, a gdy ruszyliśmy na szlak to już był totalny odlot. Bo naprawdę było co oglądać. Na samym początku naszej wycieczki poszliśmy z centrum Międzybrodzia w kierunku północnym, zamierzając dołączyć do zielonego szlaku, małą uliczką która słusznie nosi nazwę ul. Widokowej.



Natrafiliśmy na zielony szlak i rozpoczęliśmy nim podejście w kierunku góry Nowy Świat, przez łąki z których roztaczały się jeszcze lepsze panoramy.



Potem weszliśmy w las, który trochę ograniczył widoki, lecz wcale nie zabrało nam to przyjemności z wędrowania. A wręcz przeciwnie, pozytywnie zaskoczył nas fakt, że w lesie wciąż - nawet w samej końcówce listopada! - ostało się trochę jesiennych barw.


I trochę ładnych widoków z prześwitów pomiędzy drzewami też było.


Doszliśmy na ogromną łąkę poniżej szczytu Nowego Świata, przy osiedlu o tej samej nazwie. Ależ okoliczni mieszkańcy mają szczęście, jeśli chodzi o widoki - zarówno w stronę Czupla, jak i Żaru:



I, jak to przy praktycznie każdym takim górskim osiedlu bywa, obowiązkowo musiała być również urocza kapliczka.


Rozpoczęliśmy zejście z powrotem do Międzybrodzia Bialskiego szlakiem niebieskim. Wędrówka tym szlakiem była dla mnie powrotem do wspomnień z bardzo dalekiej przeszłości, bo ostatnim razem szedłem nim podczas jednej z moich pierwszych kiedykolwiek wycieczek po Beskidach - 28 września 2013 roku. Szlak ten wiedzie przeważnie asfaltową drogą, jednak na krótkim odcinku prowadzi skrótem przez las. Ponieważ było trochę ślisko, postanowiliśmy cały czas trzymać się asfaltu zamiast iść trasą skrótową. A na krótko przed punktem, gdzie droga ponownie łączy się z szlakiem, skręciliśmy w prawo w małą uliczkę Letniskową (podobnie jak w przypadku ul. Widokowej, jej nazwa jest bardzo adekwatna, ponieważ większość zabudowań przy niej to właśnie domki letniskowe) i przeszliśmy nią w kierunku zachodnim, do osiedla Ponikiew. Na tym odcinku naszej trasy ponownie wyróżniała się panorama Żaru, dodatkowo upiększona przez obecność złocistych jesiennych kolorów na poszczególnych drzewach.




Na koniec przeszliśmy ścieżką skrótową do ulicy Bielskiej, skąd mieliśmy rzut beretem na przystanek PKS, mijając po drodze jeszcze jedną piękną kapliczkę.


Wróciliśmy z tej wycieczki niesamowicie zadowoleni, odświeżeni i mentalnie wypoczęci. Zauważyłem, że Beskidy - nawet podczas takiego króciutkiego spacerku - zrobiły na mojej miłej towarzyszce duże wrażenie. Nawet po długim okresie zamieszkiwania w Malezji, gdzie niektóre krajobrazy są naprawdę spektakularne, nie mogła przejść obojętnie obok piękna Beskidów i pokochała je od pierwszego wejrzenia. Cieszę się, bo to jest już kolejny raz gdy jestem świadkiem tego, jak osoba z zagranicy doświadcza swojego pierwszego spotkania z polskimi górami i się w nich zakochuje. Jest w obserwowaniu tego procederu coś niesłychanie miłego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz