piątek, 12 października 2018

10.10 Z Szyndzielni do Szczyrku Biłej

Trasa: Szyndzielnia - Klimczok - Siodło Pod Klimczokiem - Świniorki - Szczyrk Biła

Nadeszła moja ulubiona pora roku w Beskidach, czyli złota polska jesień. Choć te góry są przez cały rok piękne, to o żadnej innej porze nie wzbudzają u mnie aż takiego zachwytu, jak gdy porastające je drzewa mienią się w słońcu najróżniejszymi barwami. Jakoś tak się składa, że każdego roku mojego zamieszkiwania w Bielsku-Białej okres najintensywniejszych jesiennych barw, przypadający mniej więcej w połowie października, zbiega się z okresem słonecznej i bardzo ciepłej pogody. Taka sytuacja ma miejsce również i teraz. Z tego powodu zarezerwowałem sobie kilkugodzinne "okienko" pomiędzy zajęciami w środę, aby zrobić sobie szybki wypadzik w jesienne Beskidy :)

Ponieważ głównym celem mojej wycieczki było podziwianie kolorów jesieni w górach, nie czułem presji aby koniecznie zaliczyć jakąś nową trasę, tylko wybrałem się w doskonale mi znane okolice Klimczoka. Czyli tradycyjnie: wjazd na Szyndzielnię kolejką, przejście na Klimczok, w dół do schroniska i następnie spektakularnym zielonym szlakiem w stronę Szczyrku. Zrobiłem jednak od tej "klasycznej" trasy małe odstępstwo. Normalnie schodzę z schroniska pod Klimczokiem do Szczyrku najpierw zielonym szlakiem, a potem niebieskim przez osiedle Podmagórskie. Tym razem zszedłem niebieskim szlakiem jedynie kawałeczek, po czym skręciłem w prawo na szeroką drogę gruntową, biegnącą równolegle do zielonego szlaku w kierunku Szczyrku Biłej. Według mojej mapy, można z tej drogi skręcić w lewo na ścieżkę, która sprowadza w dół do ulicy Poziomkowej w osiedlu Świniorki. Okazało się jednak, że ta ścieżka jest wąska i okropnie stroma - więc nie polecam przejścia nią nikomu!

Zobaczcie, jak się prezentował szlak pomiędzy Szyndzielnią i Klimczokiem podczas złotej polskiej jesieni :)








"Kolorowy" Klimczok:


Widok z zielonego szlaku na Beskid Węgierski:


Jesienne barwy na "eksperymentalnym" odcinku mojej trasy sprowadzającym do Świniorek:




Na koniec zszedłem ulicą Poziomkową do przystanku autobusowego Szczyrk Przedszkole, mijając po drodze oryginalne zabudowania...


Kapliczkę, w której figurka Chrystusa wygląda nieco komicznie, choć zapewne nie taki był zamiar...


Oraz duży, luksusowy hotel "Klimczok".


Przyszedłem na przystanek w samą porę na PKS-a o 12:35 do Bielska-Białej. Przyznam się, że tym razem było mi szczególnie ciężko opuszczać góry. W taki ciepły, pogodny dzień w szczytowym okresie złotej polskiej jesieni góry mnie pociągają jak nigdy i mógłbym po prostu przebywać w nich bez końca :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz