niedziela, 29 kwietnia 2018

23.04 Pętla z Buczkowic

Trasa: Buczkowice - Meszna - Gębale - Chata Na Groniu - Do Jamy - Buczkowice

Cudowne "lato w kwietniu" wciąż się utrzymuje, więc po weekendzie również w poniedziałek rano przed pracą postanowiłem zrobić sobie szybki wypadzik w góry. Tym razem właściwie moja trasa była na wpół górska, na wpół równinna. Najpierw po płaskim terenie przez łąki z Buczkowic do Mesznej, polną ścieżką biegnącą równolegle do drogi nr 942 (na wschód od niej); potem ulicami Zieloną i Energetyków przez zabudowania Mesznej, aż do podnóży Beskidu Śląskiego; następnie krótką ścieżką przez las do polany, na której stoi Chata na Groniu; a potem zejście do Buczkowic zieloną ścieżką dydaktyczną - najpierw wąską ścieżką przez las (którą szedłem kilka tygodni temu, 3 kwietnia) a na koniec kolejną polną dróżką (tym razem na zachód od drogi nr 942) do Buczkowic. Takie sympatyczne kółeczko :) 

No to teraz pora na zdjęcia. Najpierw widok na pasmo Magurki Wilkowickiej z pól pomiędzy Buczkowicami a Meszną:


Ulica Energetyków jest dość stroma i bardzo szybko wyprowadziła mnie w góry, do obrzeży lasu. Mieszkańcom domów na końcu tej ulicy nie zazdroszczę takiego podejścia (zwłaszcza zimą), za to bardzo im zazdroszczę widoków z okien.


Zazdroszczę im też tej pięknej magnolii :)


Choć ulicą Energetyków nie przebiega żaden szlak ani ścieżka dydaktyczna, jest to naprawdę świetny sposób na dostanie się do Chaty na Groniu. Leśną ścieżką, będącą przedłużeniem tej ulicy, dochodzi się do widokowej polany, na której stoi Chata na Groniu, w zaledwie kilka minut.


Było wręcz gorąco jak na kwiecień, więc tym razem odpuściłem sobie wspinaczkę na górną część polany, tylko poszedłem czarnym szlakiem po jej dolnej części, tuż obok Chaty na Groniu i kilku innych domów. Wkrótce dołączyłem do zielonej ścieżki dydaktycznej, którą zszedłem do osady Do Jamy na obrzeżach Mesznej. Sama ścieżka jest bardzo klimatyczna - wąska, zarośnięta i o umiarkowanym nachyleniu.


"Hitem" wycieczki było wydarzenie z tego odcinka trasy: otóż w samym środku leśnej gęstwiny otrzymałem zupełnie niespodziewany telefon od jednej z bielskich szkół językowych, która jakoś dowiedziała się o mnie przez internet, oferując mi pracę! Niestety musiałem im odmówić :( Nie miałem szans przyjąć ich oferty, skoro już mam stałą pracę. Ale zawsze sympatycznie otrzymać taką propozycję, zwłaszcza w tak pięknych okolicznościach przyrody ;)

Szybko zszedłem z gór i za znakami zielonej ścieżki dydaktycznej skręciłem w prawo, na polną drogę prowadzącą do Buczkowic. Jej pierwsze kilkaset metrów zawierało duże nagromadzenie urokliwych obiektów kultu religijnego.




A ostatnie parę kilometrów wycieczki to niemal płaska wędrówka przez łąki, z malowniczymi widokami na otaczające mnie góry.





Jak widać, nie trzeba być w samych górach aby nacieszyć oczy pięknymi widokami - z Kotliny Żywieckiej również da się :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz