piątek, 13 kwietnia 2018

11.04 Hala Jaworzyna

Trasa: Szczyrk Remiza - Hala Jaworzyna - Hondraski - Szczyrk Górny

Mijający tydzień był dla mnie bardzo pracowity, lecz z tego powodu tym bardziej zależało mi na tym, aby choć na chwilę odłożyć liczne obowiązki zawodowe na bok i nacieszyć się wiosną w górach. Okazja ku temu nadarzyła się w środowe przedpołudnie. Wsiadłem w Bielsku-Białej do PKS-a i wysiadłem z niego na przystanku Szczyrk Remiza, czyli tam, gdzie normalnie kończę wycieczki z Szyndzielni i Klimczoka. Tym razem jednak wyruszyłem w odwrotnym kierunku: niebieskim szlakiem w kierunku Hali Jaworzyna. Szedłem tym szlakiem 25 lutego podczas trzaskających mrozów, natomiast tego wiosennego poranka chciałem odbić od niego jeszcze wśród zabudowań Szczyrku i podejść na Halę Jaworzyna alternatywną trasą pozaszlakową. Miałem trochę obaw o to, czy się na niej nie zgubię, ale jak się okazało zupełnie niepotrzebnie - nie wiedziałem przedtem o tym, że obraną przeze mnie trasą biegnie ścieżka dydaktyczna o kolorze niebieskim, tak więc wystarczyło pójść za jej znakami by bez problemów trafić na Halę Jaworzyna.

Udałem się ulicą Uzdrowiskową w kierunku Zapalenicy. Po kilku minutach wędrówki niebieski szlak odbił ścieżką na prawo, ja natomiast poszedłem jeszcze kawałeczek na wprost i po chwili skręciłem za znakami ścieżki dydaktycznej w ulicę Cichą. Tą bardzo stromą ulicą podszedłem jeszcze kilkaset metrów i wkrótce miałem domostwa Szczyrku za sobą. Przede mną były pokryte lasami i polanami stoki Skrzycznego. Stoki te mają na sobie również wiele tras narciarskich, z którymi moja trasa tego dnia miała się często krzyżować. Pierwsza z nich przecinała ją już na przedłużeniu ulicy Cichej. Sprytnie poprowadzono trasę narciarską górą, a drogę pod spodem tunelem.


Wkrótce ukazały się pierwsze na tej trasie ciekawsze widoki, w stronę Beskidka i pasma Klimczoka. Panoramy w tym kierunku, czyli na północ, były dominującymi podczas całej trasy.


Czekało mnie krótkie, dość strome podejście przez las, po którym wyszedłem na kolejną rozległą polanę. Z niej również było widać Klimczok i Beskidek:



Dalej podchodziłem skrajem stoku narciarskiego. Z sobą miałem ciągle te same widoki na Klimczok i Beskidek, lecz coraz rozleglejsze.



Jak widać na powyższych zdjęciach, na stokach Skrzycznego zalegały jeszcze całkiem duże płaty śniegu. Myślę jednak, że to już naprawdę ostatki śniegu tej zimy w Beskidach. Kolejne dni były tak ciepłe, a nadchodzące zapowiadają się tak wręcz gorąco, że nie ma szans aby ten śnieg dłużej się ostał. Żegnam go bez żalu. Ta zima była piękna i śnieżna, lecz teraz najwyższa pora na prawdziwą wiosnę :) 

Na górze stoku narciarskiego śniegu było szczególnie dużo. Ścieżka dydaktyczna w tym miejscu skręca na prawo i podchodzi, łagodniej niż po stoku narciarskim, na Halę Jaworzyna. Akurat to ostatnie podejście dublowało się z moją trasą z 22.06.2014, kiedy schodziłem z Hali Jaworzyna do Szczyrku-Zapalenicy. Wtedy jeszcze nie było na tym odcinku ścieżki dydaktycznej. Fajnie że powstała, zawsze jest to jakaś alternatywa przy podejściu na Skrzyczne. Doszedłem w ten sposób na Halę Jaworzyna, gdzie widok na Klimczok był dodatkowo wzbogacony o pasmo Magurki Wilkowickiej.


Hala Jaworzyna, w porównaniu do moich poprzednich wizyt w tym miejscu, świeciła pustkami. Wynikało to po pierwsze oczywiście z powszedniego terminu, a po drugie z tego, że kolejka krzesełkowa akurat teraz przechodzi przegląd i jest nieczynna. To na pewno przyczyniło się do spadku liczby turystów w okolicach Skrzycznego w ostatnich dniach. Mijając opustoszałą stację kolejki i nieruchome krzesełka zacząłem schodzić niebieskim szlakiem, kierując się z powrotem w kierunku Skrzycznego. A widoki znów na Klimczok... zieeew...


Absolutnie jednak nie zamierzałem schodzić do Szczyrku całą drogę szlakiem i dublować mojej trasy z 25 lutego. Miałem ochotę poeksperymentować z kolejnym pozaszlakowym zejściem ;) Wkrótce po tym, jak szlak przeszedł pod wyciągiem krzesełkowym i przeciął trasę narciarską Ondraszek, odbiłem od niego na lewo, dobrze widoczną leśną drogą. Poprowadziła mnie ona łagodnie w dół przez las, aż doszedłem do wyjątkowo szerokiej drogi gruntowej, swoistej "autostrady", którą podchodziłem na Skrzyczne podczas wyprawy 5 października 2014 roku. Dołączyłem do niej akurat w miejscu, gdzie robi dużą "serpentynę". Kontynuowałem zejście, idąc w kierunku południowym z widokiem na Małe Skrzyczne, a następnie przy kolejnej serpentynie odbiłem od głównej drogi i skręciłem na mniejszą, prowadzącą w kierunku północnym. W jednym miejscu zbliżyła się do skraju lasu i miałem okazję popatrzeć na stoki, po których przebiegają trasy zjazdowe z Hali Skrzyczeńskiej.


Po krótkiej wędrówce przez las wyszedłem na łąki na obrzeżach Szczyrku Górnego. Stąd zarówno można było obejrzeć widok na Beskid Węgierski (pierwsze zdjęcie), jak i na Dolinę Żylicy i centrum Szczyrku (drugie zdjęcie):



Zszedłem na skróty przez łąkę do najbliższej uliczki w dolinie (ul. Jarzębinowa) i po paru minutach doszedłem nią do głównej drogi, skąd był rzut beretem na przystanek autobusowy. Drugi w tym tygodniu przedpołudniowy wypadzik w góry zaliczony - i po raz drugi nie spotkałem na trasie ani jednej osoby, miałem góry całkowicie dla siebie. Takie sytuacje to ja lubię :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz