niedziela, 8 kwietnia 2018

03.04 Z Szczyrku do Mesznej

Trasa: Szczyrk Skalite - Nadmeszna - Chata Na Groniu - Meszna

Pierwszego dnia po moim powrocie z urlopu na Święta Wielkanocne wróciłem na niemalże tą samą trasę, co ostatniego dnia przed urlopem, czyli do okolic Chaty na Groniu. W porównaniu z wycieczką z 28 marca różnic było jednak sporo: po pierwsze poszedłem w przeciwną stronę (zaczynając w Szczyrku i kończąc w Mesznej), po drugie po śniegu prawie w ogóle nie było już śladu, a po trzecie widoczność była o niebo lepsza i dzięki temu tym razem mogłem bez ograniczeń delektować się wspaniałymi panoramami z tego szlaku.

Około 10:30 rozpocząłem wycieczkę na przystanku autobusowym Szczyrk Skalite i ruszyłem ulicą Szczytową w kierunku zalesionych stoków Magury. Pamiętając, że leśna droga którą schodziłem stamtąd niecały tydzień wcześniej zataczała dość spory łuk i nadkładała tym samym drogi, postanowiłem pójść na skróty niewielką ścieżką i przeciąć ten łuk. Nie był to może najlepszy pomysł, gdyż ścieżka okazała się niezbyt wyraźna, a do tego bardzo stroma. Namęczyłem się więc dodatkowo, lecz niewątpliwie skróciłem sobie drogę w górę. Doszedłem do polany z nielicznymi domkami, przez którą przeszedłem 28 marca, lecz zamiast pójść tą samą drogą co wtedy, czyli bezpośrednio w kierunku Chaty na Groniu, kontynuowałem wspinaczkę jeszcze dalej w górę, w kierunku czarnego szlaku Szczyrk-Bystra. Wybierając taki wariant trasy, miałem okazję zobaczyć, jak prezentują się widoki z wyższej części tej ogromnej, położonej na wschodnich zboczach Magury polany. Wynagrodziła mnie panorama dużo rozleglejsza od tej sprzed tygodnia:


Dało się nawet zobaczyć Babią Górę w tle za Jeziorem Żywieckim:


Widoczne było również Pilsko, choć nie wyszło mi na zdjęciu. A więc widoczność kapitalna, nieporównywalnie lepsza niż w poprzednią środę, gdy ledwo co Magurkę Wilkowicką dało się zobaczyć, a cóż dopiero dalsze szczyty. Przy tak świetnych warunkach nawet troszeczkę żal mi się zrobiło, że nie wybrałem trasy z większą liczbą punktów widokowych. Ale nie ma co narzekać, tylko cieszyć się tym co jest ;) Dalsza część trasy rzeczywiście nie była zbyt widokowa, jednak uroku miała mnóstwo, zwłaszcza przy budzącej się do życia przyrodzie. Doszedłem do połączonych szlaków, czarnego i żółtego, którymi udałem się w kierunku Chaty na Groniu, mijając po drodze liczne kapliczki i rzeźby z szlaku różańcowego.



Jedna z kapliczek położona była w bardzo widokowym miejscu.


Przy samej Chacie na Groniu nie poszedłem jednak oglądać widoki, tylko od razu kierowałem się w dół. Odkryłem ku mojemu zaskoczeniu, że w tym punkcie z czarnym szlakiem łączy się oznakowana na zielono ścieżka dydaktyczna do Buczkowic. Owa ścieżka nie pojawia się na mojej mapie, a moim zdaniem powinna, ponieważ stanowi bardzo przydatną alternatywę dojściową do Chaty na Groniu. Jest wąska, lecz bardzo dobrze oznaczona i zejście nią przez las do obrzeży Mesznej nie wiązało się z żadnymi problemami. Wyszedłem z lasu na łąkę, a tam... przedstawicielka lokalnej fauny oczekiwała na mnie :)


Sarna widząc mnie nie spłoszyła się za bardzo, gdyż co prawda zaczęła się oddalać, lecz powoli, oglądając się czasami za siebie w moim kierunku. Dawno nie spotkałem się z takim zwierzęciem w tak bliskim stopniu. Ostatnim razem chyba właśnie w tej samej okolicy, na polanie pry Chacie na Groniu (27 października 2014) - w relacji z tej wyprawy jest nawet parę zdjęć z takiego spotkania :)


Ostatnie kilkanaście minut tej wycieczki to wędrówka asfaltem, mijając coraz więcej zabudowań, ulicami: Jama, Bór i Handlową. W ten sposób doszedłem do przystanku autobusowego w Mesznej. Cieszyłem się, że podjąłem decyzję o powtórzeniu części mojej trasy z 28 marca, gdyż wtedy naprawdę prawie nic nie było z gór widać pomimo słonecznej pogody, a tym razem rejon gór pomiędzy Szczyrkiem a Meszną ujawnił mi swoje najpiękniejsze oblicze. A to wszystko przy coraz śmielej sobie poczynającej na Podbeskidziu wiośnie. To była pierwsza w tym roku taka typowa wiosenna wycieczka w góry; wypada mieć nadzieję, że takich wycieczek będzie coraz więcej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz