piątek, 13 kwietnia 2018

09.04 Szlakiem widmo z Łabysówki do Krzyżowej

Trasa: Korbielów - Przełęcz Przysłopy - Łabysówka - Krzyżowa

Pierwszy weekend tegorocznego kwietnia był przepiękny, lecz wyjątkowo miałem na niego inne, "nie-górskie" plany i żadnej trasy w górach w sobotę ani niedzielę nie zaliczyłem. Żal mi było jednak wracać do pracy w poniedziałek po weekendzie bez jakiegokolwiek górskiego akcentu i wpadłem na pomysł, żeby po prostu spędzić w górach poniedziałkowe przedpołudnie :) Miałem wystarczająco czasu przed pracą, żeby sobie pozwolić nawet na nieco dalszy wyjazd. I w taki oto sposób pojechałem aż w rejony Pilska, wysiadając z busa wkrótce po 8 rano na przystanku Korbielów PTTK. Nie miałem czasu na samo Pilsko, ale wymyśliłem ciekawą trasę u jego podnóży: niebieskim szlakiem na Przełęcz Przysłopy i Łabysówkę, a potem trasą nieistniającego już od kilku lat szlaku czarnego do Krzyżowej. Nie mam pojęcia, czemu ten szlak zlikwidowano, jednak jego przebieg widnieje na mojej starej mapie Beskidu Śląskiego, Żywieckiego i Małego, pomyślałem więc że warto by spróbować tamtędy się przejść.

Na początek tradycyjnie zdjęcie miśka z korbielowskiej leśniczówki :)


Wkrótce potem minąłem kolejne oryginalne okazy "fauny": gigantyczne owady. Oczywiście nie są one prawdziwe, tylko powstały w ramach małego parku rozrywki dla dzieci. Nie jestem do końca przekonany, czy dla dzieci pobyt w towarzystwie takich monstrualnych owadów będzie rozrywką czy też traumą, ale w każdym razie pomysł ciekawy :)


Opuszczając zabudowania Korbielowa, rozpocząłem całkiem łagodne podejście niebieskim szlakiem, najpierw asfaltem a następnie szeroką, wygodną leśną drogą, na której jedynym utrudnieniem był pojedynczy, sporych rozmiarów wiatrołom, którego z jakichś powodów nie usunięto z szlaku. Dopiero gdy wszedłem na Przełęcz Przysłopy o 8:45 zdałem sobie sprawę, że to drzewo być może dlatego nie zostało usunięte, ponieważ mogło zostać powalone bardzo niedawno. Być może nawet była to kwestia zaledwie kilku godzin od jego upadku. Ponieważ w górach naprawdę mocno wiało. W dolinach w ogóle nie dało się tego odczuć, temperatura była bardzo wysoka i pomimo wczesnej pory panowały wręcz letnie warunki. Natomiast wystarczyło podejść kilkaset metrów, aby odczuć na sobie bardzo mocny halny. Powiem szczerze, że w Beskidach doświadczyłem do tej pory tylko jednego halnego o podobnej sile: 27.10.2013 na Skrzycznem (katastrofalnego halnego z 11.12.2017 nie zaliczam, ponieważ tego dnia wyszedłem w góry podczas "przerwy" w wichurze). I kto wie, czy to właśnie ten niespodziewanie silny halny nie był odpowiedzialny za przeszkodę na szlaku tego poniedziałkowego poranka.

Pomijając niedogodności związane z wiatrem, na Przełęczy Przysłopy było bardzo przyjemnie.


Z przełęczy rozpocząłem podejście na Łabysówkę żółtym szlakiem. Ten odcinek zmienił się trochę odkąd ostatnio nim szedłem (12.04.2014), ponieważ wycięto przy nim trochę drzew. Dzięki temu miałem kapitalny widok na będące wciąż jeszcze pod panowaniem zimy Pilsko.


Wkrótce za tym punktem widokowym opuściłem żółty szlak i skręciłem w lewo na leśną drogę, którą niegdyś przebiegał czarny szlak. Po kilku minutach doprowadziła mnie ona na ogromną polanę tuż pod szczytem Łabysówki. I muszę przyznać, że to miejsce jest dla mnie jednym z największych "odkryć" tego roku w górach. Panoramy z hali są tak rozległe, że zdecydowanie zasługuje ona, aby znaleźć się na oficjalnym szlaku turystycznym. Choć z drugiej strony może i lepiej, że taka "perełka" jest nieodkryta? Tego poranka oczywiście miałem ją całą dla siebie. Choć wiatr na tej otwartej przestrzeni hulał tak mocno, że mało co nie zwiało mnie z nóg, stawiłem mu czoła i pozostałem tam na jakiś czas, delektując się pięknem Beskidu Żywieckiego. Patrzyłem m.in. w kierunku Romanki i Rysianki:


Jeszcze lepiej niż z przełęczy widać było Pilsko, a pod nim Uszczawne Niżne:


Wichura była tak mocna, że w końcu zmusiła mnie do opuszczenia tej przepięknej polany. Poszedłem w las, podążając za szeroką, dobrze widoczną drogą gruntową, a także... za znakami szlaku. Tak jest, choć czarny szlak do Krzyżowej został kilka lat temu zlikwidowany, to wciąż całkiem sporo jego oznakowań wciąż widnieje na drzewach, a pozostałości po wymazanych oznakowaniach także są dobrze widoczne. O dziwo, w paru miejscach nawet zamiast czarnych znaków widnieją bardzo wyraźne znaki... żółte - ktoś musiał pomylić kolory farby ;)

Tak więc kierując się za tą mieszaniną wymazanych i nie-wymazanych czarnych znaków z paroma żółtymi "rodzynkami" można śmiało pójść tą trasą nie musząc martwić się zbytnio o to, czy się jej nie zgubi. Dodatkowo pomaga fakt, że ten "szlak-widmo" praktycznie na całej swej długości podąża za najszerszą i najwyraźniejszą leśną drogą, więc o ile wędrowiec będzie się jej trzymał i nie zboczy na żadne mniejsze leśne drogi to powinien bez problemu dostać się do Krzyżowej.

"Szlak-widmo" jest przeważnie zalesiony, jednak pomiędzy drzewami czasami prześwituje pasmo Rysianki i Romanki, a do tego nie brakuje malowniczych polan z widokami na północ i wschód. Trasa jest urocza i naprawdę nie rozumiem, czemu na niej zlikwidowano szlak. Przecież chyba warto utrzymać szlak z takimi, jak poniższe, widokami?



Ten halny, który tak dawał się we znaki na szczycie Łabysówki, poniżej nie był już tak silny, a od mniej więcej połowy drogi do Krzyżowej praktycznie w ogóle nie był odczuwalny. Ostatnie parę kilometrów to wędrówka przez łąki na obrzeżach Krzyżowej z pięknymi widokami na około, wśród budzącej się do życia przyrody i w wyjątkowo wysokiej temperaturze - było grubo powyżej 20 stopni. To kolejny, przyjemniejszy skutek halnego :)

Wkrótce po 10 dotarłem na przystanek w Krzyżowej, bardzo zadowolony po zaledwie dwugodzinnej, lecz szczególnie malowniczej wędrówce. Refleksje po niej mam takie: po pierwsze decyzje PTTK odnośnie szlaków czasami bywają niezrozumiałe, a po drugie każdemu wybierającemu się w okolice Korbielowa - zwłaszcza schodzącym z Pilska i Hali Miziowej przez Halę Uszczawne do Przełęczy Przysłopy - polecam zaliczenie tego "szlaku-widmo". Ryzyko zgubienia go jest niewielkie, a widoki na nim, zwłaszcza na Łabysówce, czynią go zdecydowanie wartym obejrzenia.

4 komentarze:

  1. Dzień dobry,
    bardzo się cieszę, że znalazłem Pański wpis. Na szczyt Pilska wędrowałem już z każdej strony oprócz Krzyżowej. W sieci znalazłem informacje o istnieniu czarnego szlaku z Krzyżowej, jednak nie mogłem znaleźć miejsca jego początku. Obawiałem się też, czy będzie należycie oznaczony. W lecie pewnie czeka mnie przedzieranie się przez wysokie trawy.

    Zastanawiam się, jaką odległość ma i ile czasu zajmie wycieczka z Krzyżowej na Halę Miziową. Czy jest Pan w stanie określić?

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam! Sądzę, że podejście z Krzyżowej na Halę Miziową mogłoby zająć około trzech godzin, może troszeczkę więcej. Zaznaczam jednak, że odnalezienie dawnego czarnego szlaku w Krzyżowej jest bardzo trudne, ponieważ nie ma tam w ogóle żadnych oznakowań, a dróżek polnych odchodzących od szosy w kierunku Łabysówki jest mnóstwo. Dużo łatwiej jest zejść tą trasą, tak jak ja zrobiłem, ponieważ idąc od Przełęczy Przysłopy w dół przez las jest sporo tych zamazanych oznakowań. A jak się wyjdzie z lasu na łąki przed Krzyżową to widać cel i oznakowania już nie są potrzebne :) Więc polecam schodzenie tamtędy - natomiast obawiam się że idąc z Krzyżowej mógłby Pan stracić dużo czasu na szukaniu przebiegu trasy byłego szlaku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzy godziny z haczykiem to dobry czas, żeby zaplanować ciekawą wycieczkę na jeden dzień. Prześledziłem Krzyżową na streetview i znalazłem początek czarnego szlaku: https://www.google.com/maps/@49.601452,19.3331661,3a,75y,199.42h,83.7t/data=!3m6!1e1!3m4!1sjiNADCfaC8GR9DV4HXr4WQ!2e0!7i13312!8i6656

    Napisał Pan, że szlak prowadził najszerszą leśną ścieżką, więc myślę, że nie powinno być większego problemu z wystartowaniem z Krzyżowej i dotarciem na Przełęcz Przysłopy. Oczywiście warto wyjść wcześniej, żeby dać sobie ewentualnie czas na poszukiwania. Obawiam się tylko, że ścieżki mogą nie być już tak dobrze widoczne jak w kwietniu ze względu na wysoką trawę. A szlak z pewnością był i jest dużo rzadziej odwiedzany niż np. żółty z Korbielowa.

    Jeśli odnalezienie szlaku faktycznie okaże się zbyt czasochłonne to przynajmniej zbadam kawałek nowego terenu i nacieszę oczy widokami z nieco innej niż zwykle strony :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, właśnie wracam z majówki i przechodziłam czarnym szlakiem widmo… pięknie odmalowane w tym roku znaki, często występujące… nie można się zgubić… schodziłam z Pilska, czarną część szlaku przemierzyłam w czasie 50 min średnim tempem… potwierdzam widoki piękne :)

    OdpowiedzUsuń