czwartek, 28 maja 2015

25.05 Kościelec

Trasa: Oczków – Stary Groń – Przysłop – Kościelec – Międzybrodzie Żywieckie
Mapa trasy

Czytając tytuł tego wpisu pewnie pomyślicie, że chodzi o słynny Kościelec w Tatrach. A tu psikus ;) W poniedziałek wybrałem się na dużo mniej znany Kościelec, powyżej Jeziora Międzybrodzkiego w Beskidzie Małym. Na ten tatrzański nie miałbym szans się tego dnia wybrać – po pierwsze praca w godzinach popołudniowych, po drugie wciąż leży tam śnieg, a po trzecie lęk wysokości prawdopodobnie uniemożliwiłby mi zdobycie góry tak wymagającej technicznie. Za to zdobycie beskidzkiego Kościelca przyszło mi z łatwością – a zamiast emocji, które na bank towarzyszyłyby wejściu na Kościelca w Tatrach, powiedziałbym że było trochę nudnawo... Trasa nie jest aż tak widokowa, a w poniedziałek była szczególnie mało widokowa z powodu niskiego zachmurzenia.

Rozpocząłem pozaszlakową ścieżką z Oczkowa, ponieważ było mi dużo łatwiej tam dojechać (autobusem MZK Żywiec, linii nr 4) niż do początku żółtego szlaku na Kościelec w Wilczym Jarze, gdzie nie ma przystanku autobusowego. Ruszyłem z Oczkowa na północny zachód przez łąki, wilgotne od często padających ostatnio deszczy. Z tych łąk częściowo widać Jezioro Żywieckie:


Ścieżka wprowadziła mnie do lasu, gdzie bez problemów znalazłem żółty szlak. Po mało ciekawym, gęsto zalesionym podejściu przez Stary Groń i Przysłop, dotarłem na Kościelec, gdzie w końcu miałem do czynienia z troszeczkę ciekawszymi widokami.


Żółty szlak przez krótki odcinek biegł razem z niebieskim (opisałem przejście nim w relacji z 20.10.2013), a następnie odbił na prawo, sprowadzając łagodnie w kierunku północno-zachodnim do Międzybrodzia Żywieckiego. Z kilku prześwitów pomiędzy drzewami na tym odcinki widać część tego jeziora znajdującą się w Czernichowie:


Wygodny, lecz wciąż dosyć nudnawy szlak sprowadził mnie przez las do łąk na obrzeżach Międzybrodzia Żywieckiego, gdzie oczywiście wyróżnia się panorama Żaru:


Żar prezentował się szczególnie ciekawie na tle mijanego przeze mnie międzybrodzkiego cmentarza.


Jeszcze tylko kilka minut i dotarłem do końca mojej trasy – przystanku PKS w Międzybrodziu Żywieckim. Pora wracać do pracy! Dla mnie ta wycieczka nie była może jakoś szczególnie pamiętna, ale trochę ruchu i górskiego powietrza w poniedziałek przed pracą na pewno nie zaszkodziło ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz