poniedziałek, 10 listopada 2014

03.11 Karkoszczonka i Beskidek

Trasa: Szczyrk Biła – Przełęcz Karkoszczonka – Beskidek – Migdały – Szczyrk Górny

Opiszę w tej relacji wycieczkę, która była jedną z moich najkrótszych, ale z której mam wyjątkowo miłe wspomnienia. Spędziłem na szlaku lekko ponad godzinę, lecz w tym krótkim czasie zobaczyłem góry w pełnej krasie prawdziwej złotej polskiej jesieni.

Plan był prosty: przejść żółtym szlakiem z przystanku autobusowego Szczyrk Biła na Przełęcz Karkoszczonka, a następnie ścieżką dydaktyczną na szczyt Beskidek (860 m n.p.m) i w dół przez osiedle Migdały do Szczyrku Górnego. Wystartowałem z Szczyrku Biłej o 6:50 i ruszyłem na Przełęcz Karkoszczonka. Byłem tam już raz, 10 czerwca, przy okropnym upale, lecz wówczas szedłem innymi szlakami – od strony Brennej, a następnie na Klimczok. Idąc od strony Szczyrku Biłej poznawałem więc nowy szlak. Większość czasu prowadzi on przez las, drogą z betonowych płyt. Normalnie może nie jest to odcinek specjalnie ciekawy. Tak się jednak złożyło, że akurat tego dnia natrafiłem na szczytowy okres złotej jesieni w niższych partiach gór. Widoki dzięki temu były wprost piorunujące.



Na Przełęczy Karkoszczonka połączenie słońca i jesiennych kolorów dawało efekt bajeczny. Z jednej strony rozległej polany w tle było widać Skrzyczne:
 

Z drugiej strony Chata Wuja Toma, a za nią Klimczok.


Moja mapa pokazywała, że ścieżka dydaktyczna na Beskidek powinna mieć kolor żółty, tymczasem okazało się że w istocie jest to kolor niebieski. Wejście na szczyt to była kwestia 20 minut łatwą, wygodną leśna drogą. Na szczycie niestety negatywna niespodzianka: miejsce to zostało zeszpecone przez prace nad budową jakiejś konstrukcji. Nawet o tak wczesnej porze na miejscu pracowały koparki i ciężarówki. Dlatego widok ze szczytu na Klimczok na poniższym zdjęciu jest nieco „oryginalny”:


Następnie kontynuowałem wędrówkę ścieżką dydaktyczną – w dół do osiedla Migdały, a następnie na przystanek autobusowy  Szczyrk Wodospad. Akurat przez Migdały szedłem już raz, 5 kwietnia, i w relacji z tamtej wycieczki skomentowałem jak śliczne są stamtąd widoki na Skrzyczne. Wówczas jednak była nie najlepsza pogoda, a tym razem przy pięknej pogodzie owe widoki były jeszcze lepsze. Szkoda tylko, że wykonywałem zdjęcia na Skrzyczne pod słońce i w efekcie nie wyszły na tyle dobrze, żebym mógł je tu zamieścić. Trudno – ważniejsze od zdjęć są miłe wspomnienia z tej wycieczki :)

O 8:05 już wsiadałem z powrotem do busa do Bielska-Białej. Niestety na dłuższą wycieczkę nie było szans ze względu na liczne obowiązki w pracy. Natomiast w ciągu dnia zaczął wiać silny wiatr halny, który wiał jeszcze mocniej przez kolejne kilka dni. Ten halny miał stać się odpowiedzialnym za całkowite stopnienie śniegu w Tatrach, co umożliwiło mi organizację jeszcze jednej wycieczki w najwyższe polskie góry... Ale o tym napiszę innym razem ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz