czwartek, 23 maja 2019

11.05 Mosorny Groń

Trasa: Przełęcz Krowiarki - Górny Płaj - Markowe Szczawiny - Ryzowane - Podryzowane - Mosorny Groń - Mosorne - Zawoja

Pora w końcu nadrobić zaległości na blogu i opisać wycieczkę, na którą wybrałem się w sobotę dwa tygodnie temu. Miałem tego dnia okazję zrobić coś, co ostatnio zdarza mi się coraz rzadziej, czyli pójść na trasę w górach która była dla mnie w stu procentach nowa. Jedynie jej punkt początkowy, Przełęcz Krowiarki, odwiedziłem już wcześniej, a poza tym na całej długości trasy odkrywałem nowe miejsca i widoki. I muszę przyznać, że niektóre zrobiły na mnie wielkie wrażenie.

Dojechałem na Przełęcz Krowiarki busem firmy Maja Bus, który według informacji w internecie dojeżdża tam w weekendy od maja do września. Wysiadając spytałem się kierowcy o busa powrotnego, który według tegoż rozkładu odjeżdża z przełęczy o 18:50, jednak on odpowiedział że w rzeczywistości nie ma takiego busa… Cóż, kolejny raz otrzymałem dowód na to, że jak chodzi o busy w Beskidach to lepiej dwa razy się spytać i nie wierzyć bezgranicznie w wszystkie informacje podane w internecie…

Widząc jaka była początkowa część mojej trasy pewnie pomyśleliście, że byłoby dużo ciekawiej jakbym poszedł przez Babią Górę. I owszem, byłoby, ale po pierwsze nie miałem na to czasu, a po drugie warunki nie były odpowiednie (po ochłodzeniu kilka dni wcześniej było na tym szlaku naprawdę sporo śniegu). A poza tym chciałem w końcu zobaczyć, jak wyglądają obszary Babiogórskiego Parku Narodowego poniżej Babiej Góry. Skierowałem się więc na niebieski szlak, prowadzący tzw. Górnym Płajem do schroniska Markowe Szczawiny. Okazał się być jednym z najbardziej banalnych szlaków, jakim kiedykolwiek miałem okazję przejść. Praktycznie cały czas szedłem płaską, równą i szeroką leśną ścieżką.


Choć nawet tak znacznie poniżej szczytu Babiej Góry na szlaku miejscami zalegał śnieg!


Niebieski szlak prowadził przez gęstą puszczę, jednak tu i ówdzie natrafiłem na punkty z widokami, zwłaszcza na pasmo Policy.



Minąłem też po drodze śliczne oczko wodne w samym sercu lasu - tzw. Mokry Stawek.


Osiągnąłem wreszcie po raz pierwszy w historii moich beskidzkich wędrówek schronisko na Markowych Szczawinach. Aż się dziwię, że jakoś nigdy przedtem tam nie dotarłem. Hitem mojej pierwszej wizyty w tym schronisku okazała się tamtejsza szarlotka, której porcja była wprost gigantyczna :)


Następnie w planach miałem zejście czarnym szlakiem do Zawoi (osiedle Podryzowane), a potem wejście na Mosorny Groń. Po czarnym szlaku nie spodziewałem się niczego i myślałem, że będzie w całości zalesiony. A tymczasem czekała mnie spora niespodzianka. Mniej więcej dziesięć minut drogi poniżej schroniska szlak przebiega przez obszar, na którym las został wycięty chyba dość dawno temu. Teren został już ładnie uporządkowany i brak drzew aż tak bardzo nie razi - a widoki jakie pojawiły się dzięki temu są rewelacyjne!




Dalsza część czarnego szlaku rzeczywiście okazała się gęsto zalesiona, lecz wybuchający wiosenną zielenią las miał swój urok, a trasą szło się megawygodnie, po prostej i szerokiej ścieżce. Podobnie jak na Górnym Płaju, warunki do przejścia trasą były bardzo dobre - widać, że w Babiogórskim Parku Narodowym dba się o szlaki.


Raz pomiędzy drzewami mignęła mi zaśnieżona Mała Babia Góra...


Wyszedłem z lasu przed osiedlem Ryzowane. Na rozległej łące widziałem jak na dłoni oczekujący na mnie Mosorny Groń (na pierwszym zdjęciu), na dalszym planie pasmo Jałowca (na drugim), a za sobą (trzecie zdjęcie) Babią Górę, której stroma północna ściana prezentowała się stąd imponująco.




W końcu, po raz pierwszy od wielu dni stabilna, słoneczna pogoda zapanowała na dłużej niż na kilka godzin. Zapanował prawdziwy sielankowy majowy dzień. Tak powinien wyglądać cały miesiąc, bez takich zimowych wybryków jakie zafundował koniec "majówki".


Po zejściu do Podryzowanego przeszedłem przez szosę, następnie przekroczyłem potok...


I rozpocząłem podejście żółtym szlakiem na Mosorny Groń. Byłem bardzo ciekaw, jak wygląda ta góra, na którą jakoś nigdy wcześniej nie miałem okazji wejść. Szlak podejściowy był umiarkowanie stromy i na początek bez szczególnych szaleństw, jeśli chodzi o widoki. Byłem praktycznie jedynym piechurem na nim, za to cały czas mijali mnie rowerzyści jadący równoległą trasą rowerową. Dużo ciekawiej i bardziej widokowo zaczęło się robić kawałek przed szczytem Mosornego Gronia.


Na szczycie odsłoniły się przede mną kolejne widoki, na pogranicze Beskidu Żywieckiego i Beskidu Makowskiego...



Ale nic nie mogło się równać z panoramą Babiej Góry, którą miałem okazję zobaczyć z polanie na szczycie Mosornego Gronia. Sprowadza z tej polany stok narciarski, dzięki czemu panoramę można obejrzeć bez jakichkolwiek wchodzących w drogę drzew. Po prostu mistrzostwo świata! Chyba nigdzie "Królowa Beskidów" nie prezentuje się tak dostojnie, jak właśnie z Mosornego Gronia.


Aby jak najdłużej nacieszyć oczy tym spektakularnym widokiem, zrobiłem sobie w tym miejscu przerwę na zjedzenie przyniesionego z sobą prowiantu. Siedziałem jedząc i pijąc z oczami nieustannie wlepionymi w oblicze pięknej beskidzkiej królowej. Było mi żal kończyć tą "audiencję" u niej, jednak musiałem się ruszyć aby wrócić do Bielska-Białej na oczekujące mnie tam obowiązki. Najpierw kawałeczek dalej żółtym szlakiem, a potem w dół niebieskim, który mnie sprowadził do osiedla Mosorne. Tam na zakończenie wycieczki zrobiłem jedno z moich ulubionych rodzajów zdjęć, czyli zdjęcie z kapliczką :)


Już kilka minut po moim dojściu do szosy w Zawoi nadjechał bus, którym dojechałem do Suchej Beskidzkiej, a następnie przesiadłem się na autokar jadący z Zakopanego w kierunku Bielska-Białej. W autobusie czekała mnie kolejna miła niespodzianka - akurat jechał nim z Jordanowa kolega, którego nie widziałem od paru lat. Wspaniale było znów go zobaczyć i nadrobić zaległości! Przy miłej rozmowie z nim bardzo szybko minął mi powrót do Bielska-Białej. Chociaż musiałem się trochę nagimnastykować, aby dojechać do okolic Zawoi, jadąc z przesiadkami w jedną i drugą stronę, mogę powiedzieć że bez najmniejszej wątpliwości było warto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz