wtorek, 26 marca 2019

01.03 Z Stryszawy do Zembrzyc

Trasa: Stryszawa - Gołuszki - Przełęcz Lipie - Gołuszkowa Góra - Żmijowa - Koźle - Grygle - Zembrzyce

Wycieczka w góry pierwszego dnia marca była dla mnie właściwie tylko "rozgrzewką" przed wyprawą w Tatry następnego dnia. Zaliczyłem krótką trasę na wschodnich krańcach Beskidu Małego przy okazji podróży z Bielska-Białej do Krakowa, gdzie wieczorem obejrzałem dwa mecze na mistrzostwach Polski U-20 w koszykówce. Tym razem akurat nie miałem żalu, że zrezygnowałem z dłuższej trasy w górach na rzecz meczów koszykówki, ponieważ pogoda była totalnie pod psem i po południu rozpadało się tak mocno, że z ulgą uciekałem z gór do Krakowa :)

Na początku jednak nie było wcale tak źle. Rozpocząłem w Stryszawie, gdzie było pochmurno ale sucho. Nad rzeką Stryszawką nawet był całkiem niezły widok na okoliczne góry.


Przez pierwszą godzinę szedłem asfaltem pod górę, przez osadę Gołuszki do Przełęczy Lipie, trasą ścieżki dydaktycznej o nazwie "szlak widoków". Szedłem tędy już raz wcześniej (06.12.2014) i choć pogoda w obu przypadkach była równie ponura, to i tak ładnych widoków nie brakowało. Zdecydowanie nie jest to jeden z najbardziej olśniewająco widokowych szlaków w Beskidach, ale ładne widoki bez wątpienia są i moim zdaniem szlak na miano "szlaku widoków" zasłużył.



Kolejnym malowniczym aspektem tego szlaku są kapliczki.



Na Przełęczy Lipie skręciłem na odcinek zielonego szlaku, którym szedłem po raz pierwszy: na Gołuszkową Górę. Początkowo szedłem przez łąki z ładną panoramą Lipskiej Góry.


Potem szlak wprowadził mnie do lasu i to był koniec widoków na ten dzień. Co prawda powinienem był uświadczyć ich trochę na kolejnym odcinku szlaku, czyli czerwonym z Gołuszkowej Góry do Zembrzyc, ale na tą część trasy niestety zachmurzyło się tak mocno, a potem tak się rozpadało, że o podziwianiu panoram nie mogło być mowy. Pozostało mi więc jedynie fotografowanie kapliczek...





Choć powyższe kapliczki są naprawdę śliczne, trzeba przyznać że ogólnie rzecz biorąc byłem na wielu znacznie ciekawszych wycieczkach od tej. Ale dalsze części weekendu były coraz bardziej interesujące: najpierw dużo świetnych koszykarskich emocji w piątkowy wieczór w Krakowie, a potem sobotnie Tatry - a w Tatrach, jak powszechnie wiadomo, zawsze jest ciekawie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz