środa, 27 marca 2019

22.03 Mrowców i Miziowy Groń

Trasa: Koszarawa Bystra - Mrówcówka - Kalikowie - Mrowców - Miziowy Groń - Przyborów

Po kilkutygodniowej przerwie od gór, w ubiegły piątek wróciłem na beskidzkie szlaki - i po raz pierwszy tego roku mogłem poczuć w górach prawdziwie wiosenne klimaty. Nareszcie!!! Co prawda na mojej trasie wciąż leżał gdzieniegdzie śnieg, ale topniał w oczach i myślę że jego zniknięcie jest tylko kwestią czasu.

Wybrałem się w rejony, w których nie było mnie od baaardzo dawna (dokładniej od 31.05.2014), czyli na zielony szlak pomiędzy Przyborowem i Mędralową. A początkowy punkt mojej trasy - Koszarawa Bystra - to miejsce, które dotychczas było białą plamą na mojej mapie Beskidów. Głównie dlatego, że dojechać tam komunikacją publiczną da się tylko w dni powszednie, a w te zazwyczaj nie mam czasu wybierać się aż tak daleko. Teraz jednak, dzięki mojemu cudownemu piątkowemu grafikowi w pracy (zajęcia tylko wcześnie rano) mogłem w końcu tam pojechać.

Według mojej mapy z Koszarawy Bystrej można dojść do zielonego szlaku na górze Mrowców niemal w całości po asfalcie. Okazało się jednak, że mapa trochę rozminęła się z prawdą... asfalt był tylko przez pierwsze niecałe dwa kilometry. Potem była tylko droga gruntowa, ale nie musiałem zbytnio obawiać się, że ją zgubię, ponieważ od czasu do czasu pojawiały się na niej niebieskie znaki wskazujące drogę. Dziwne, bo żadna mapa nie pokazuje obecności jakiejkolwiek ścieżki dydaktycznej na tej trasie... ale bardzo pomocne.


Mimo tych oznakowań, w jednym miejscu chwilowo zgubiłem drogę w okolicy przysiółka Mrowcówka... ale nawet dobrze wyszło, bo dzięki temu przypadkowo natknąłem się na zagrodę z brązowymi krowami typowymi dla Szkocji, które wprost uwielbiam - są tak słodkie :)


Przy zagrodzie z krówkami mogłem również obejrzeć pierwszą tego dnia ciekawą panoramę, w stronę góry Lachów Groń.


Wróciłem na właściwą drogę i kontynuowałem podejście po północnych stokach góry Mrowców, na których stopniowo przybywało śniegu. Temperatura powietrza tego dnia była jednak wysoka i wyraźnie czuło się nadchodzącą wiosnę.




Oprócz pięknych widoków na trasie pojawiały się inne ciekawe akcenty, jak chociażby kapliczka czy typowa ludowa rzeźba.



Najwyższym punktem mojej trasy był Mrowców (916 m n.p.m.), który zarazem zdecydowanie stanowił punkt kulminacyjny jeśli chodzi o widoki.



Od tego momentu przez resztę trasy, w dół do Przyborowa, szedłem zielonym szlakiem. Kolejną górą do zdobycia był Miziowy Groń (874 m n.p.m).


Ostatni rzut oka na Mrowców, z Mędralową wznoszącą się po prawej stronie:


Większa część zejścia do Przyborowa była zalesiona, a jedynym ciekawym akcentem była kapliczka na poniższym zdjęciu. Muszę też wspomnieć, że później jest miejsce na jakiś kilometr przed Przyborowem, gdzie trzeba bardzo uważać aby nie zgubić szlaku - w tym miejscu opuszcza leśną drogę skręcając na lewo i schodzi bardzo wąską ścieżką w dół wśród drzew, lecz niestety skręt w tym miejscu w ogóle nie jest oznakowany.


Gdy zbliżałem się do Przyborowa niebo bardzo szybko się rozpogodziło. Temperatura wzrosła jeszcze bardziej i można było się poczuć jak w pełni wiosny.



Zakończyłem wycieczkę takim oto optymistycznym akcentem, że wiosenne ciepełko tuż tuż...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz