czwartek, 10 kwietnia 2014

06.04 Praszywka, Bendoszka i Przegibek

Trasa: Sól – Łysica – Praszywka Wielka – Przełęcz Przysłop Potócki – Bendoszka Wielka – Przełęcz Przegibek – Rycerki – Przełęcz Młada Hora – Hutyrów – Rycerka

Na niedzielę planowałem popołudniową wycieczkę, lecz w obliczu prognoz przepowiadających deszcz po południu zmieniłem plany i zdecydowałem się na poranną. A tymczasem, jak na ironię, niedzielne przedpołudnie było pochmurne a popołudnie znacznie ładniejsze... Cóż, przynajmniej zaliczyłem ładną trasę. Razem z Iloną wybrałem się w Beskid Żywiecki i po raz pierwszy zapuściliśmy się w głąb tzw. Worka Raczańskiego, docierając do schroniska na Przegibku. Wycieczkę rozpoczęliśmy na dworcu kolejowym w Soli a zakończyliśmy na stacji w Rycerce.

Początkowy odcinek naszej trasy wiódł szlakiem czarnym z Soli, wchodząc na szczyt Łysicy (704 m n.p.m) a następnie schodząc do Rycerki. Już na samym początku wędrówki mieliśmy przygodę, gdyż szlak przecinał całkiem pokaźny strumień, Słanicę, lecz nie było tam żadnego mostu – byliśmy zmuszeni przejść w bród. Na szczęście woda była na tyle płytka że nogi nam zmokły tylko troszeczkę. Dalej weszliśmy na Łysicę, z której roztaczają się całkiem ładne widoki na okolicę, lecz tego dnia niestety wszystko tonęło w niskich chmurach. Zeszliśmy do Rycerki i przez kilka minut podążaliśmy asfaltem, po czym szlak odbił z drogi na prawo i rozpoczęło się podejście na Praszywkę Wielką.

Trzeba przyznać że to podejście było dość wymagające. Jednak turystów wspinających się tą trasą może pokrzepić wspaniała panorama, jaka otwiera się mniej więcej w połowie drogi na Praszywkę. Od strony wschodniej można oglądać grzbiet Mładej Hory, a za nią szczyt Muńcuła. Jest to piękny widok i nawet przy tak kiepskiej pogodzie ten odcinek szlaku bardzo nam się spodobał.


Za tym swoistym „tarasem widokowym” czarny szlak znów zagłębia się w las i wspina się na Praszywkę Wielką (1044 m n.p.m), po czym dość stromo schodzi do Przełęczy Przysłop Potócki (845 m n.p.m). Schodząc na przełęcz widzieliśmy przed sobą kolejny cel do zdobycia – Bendoszkę Wielką:


Wkrótce po tym, jak rozpoczęliśmy ponowną wspinaczkę od przełęczy, szlak dołączył do całkiem szerokiej leśnej drogi, używanej zapewne dość intensywnie przez leśników gdyż na każdym kroku było widać ślady ich pracy. Drogą tą szło się fajnie i łatwo... tak bardzo, że przegapiliśmy miejsce gdzie szlak odbił od drogi i kontynuował wspinaczkę północnymi stokami Bendoszki. A my, idąc sobie radośnie wygodną drogą, dopiero po dłuższym czasie zdaliśmy sobie sprawę z tego że zgubiliśmy szlak. Przynajmniej wiedzieliśmy w którym kierunku pójść aby na niego wrócić, ale to wiązało się z koniecznością wspinaczki „na dziko” po stromych zboczach Bendoszki. Trudno, nie było wyjścia. Okropnie się namęczyliśmy wdrapując się po bardzo ostrym stoku, ale przynajmniej mieliśmy na pocieszenie to, że gdybyśmy nie zgubili szlaku i nie przeszli tamtędy, zapewne nie byłoby nam dane oglądać poniższej ładnej panoramy na Mładą Horę i Muńcuł:


Wreszcie koniec męczarni – przed nami krzyż na szczycie Bendoszki Wielkiej:


Widoki z Bendoszki były tego dnia mocno ograniczone, lecz i tak piękne.


Dotychczas prawie nikogo na szlaku na spotkaliśmy, ale na szczycie Bendoszki było sporo turystów. Pełno ich było również w schronisku na Przegibku, do którego z Bendoszki jest rzut beretem. Zatrzymaliśmy się tam aby zjeść i wypić co nieco. Schronisko na Przegibku zyskało miano mojego ulubionego jeśli chodzi o atmosferę w środku :) Jadalnia jest wyjątkowo klimatyczna.

Poniżej widok sprzed schroniska na górę Bania na pograniczu polsko-słowackim.


Piwo i góry :)


Idąc dalej od Przegibka można zwiedzić najpiękniejsze i najdziksze obszary Worka Raczańskiego, lecz my zostawiliśmy je na inną okazję i skierowaliśmy się w stronę Rycerki. Plan był taki aby zejść zielonym szlakiem z Przegibka, potem wejść niebieskim na Przełęcz Młada Hora i dalej czerwonym do Rycerki. Zielony szlak za Przegibkiem początkowo prowadzi przez las, ale potem wychodzi na obszar bez drzew, na którym prowadzona jest intensywna wycinka lasu. Dzięki temu z tego odcinka szlaku jest piękna panorama na wschód, m.in. na Muńcuł, Mładą Horę, Jaworzynkę i Rycerzową.


Przy szlaku leżało pełno bali po wyciętych drzewach, a niektóre wręcz tarasowały nam drogę, przez co musieliśmy się trochę pogimnastykować ;)


Tak jak na odcinku za Przełęczą Przysłop Potócki, szliśmy szeroką drogą używaną przez leśników. I tak jak wtedy, podążanie taką łatwą drogą uśpiło naszą czujność i po raz kolejny nie zauważyliśmy kiedy szlak odbił od tej drogi... Tak jak wtedy, zorientowaliśmy się o tym znacznie później i ponownie musieliśmy „na dziko” wracać na szlak. Przynajmniej tym razem wiązało się to z schodzeniem zamiast stromego podejścia. Powróciliśmy na zielony szlak niemalże dokładnie w miejscu gdzie krzyżuje się z niebieskim szlakiem, prowadzącym do Soblówki. Wybraliśmy tenże kierunek i rozpoczęliśmy wspinaczkę po stokach Mładej Hory. Podejście było dość długie, lecz za to łatwiejsze od poprzednich, a przy tym widokowe, oferując panoramy na zachód, m.in. na Praszywkę Małą.



W pół godziny dotarliśmy do osady na Przełęczy Młada Hora (873 m n.p.m). Akurat wtedy pogoda się znacząco poprawiła, wyjrzało słońce, zrobiło się ciepło. Chyba dzięki temu jeszcze bardziej okolica ta sprawiła wrażenie idyllicznej. Wszędzie wokoło zielono, z śmiało postępującą do przodu wiosną, z przepięknymi widokami na okoliczne góry. A w jednej z zagród sielski widok pasących się owiec...


Lecz proszę, cóż za niespodzianka – nawet w tej osadzie „na końcu świata” jest ulica Marszałkowska. Chyba większego kontrastu nie da się wymyśleć niż pomiędzy nią a jej odpowiednikiem w Warszawie ;)


Widok na osadę Młada Hora z czerwonego szlaku do Rycerki:


Czerwony szlak charakteryzował się przede wszystkim widokami na Muńcuł. Co chwila wyłaniały się piękne panoramy tej góry.



Jest również odcinek tego szlaku który oferuje okazałe widoki także na inne strony, m.in. na Dolinę Danielki (na poniższym zdjęciu), wycieczkę do której (patrz opis z 11 stycznia) wspominam z dużym sentymentem. Przy lepszej widoczności można by także oglądać z tego szlaku rozległe panoramy Beskidu Śląskiego i Baraniej Góry.


Mogę z całym przekonaniem polecić czerwony szlak z Rycerzowej i Mładej Hory do Rycerki. Jest łatwy do przejścia i bardzo widokowy. Tylko ostatni odcinek przed Rycerką, w okolicach góry Hutyrowa, jest zalesiony i nieco monotonny. Szybko przeszliśmy ten odcinek i znaleźliśmy się w Rycerce, gdzie udaliśmy się na stację kolejową. I coś podobnego... na Mładej Horze jest ulica Marszałkowska, a w Rycerce jest Belmont Avenue :)


Tak oto zakończyła się wycieczka, którą mogę zaliczyć do bardzo malowniczych i udanych, pomimo kapryśnej pogody. Na nadchodzący weekend planuję kolejne wycieczki... i przyznam się że plany mam ambitne, zwłaszcza na sobotę... ale nie chcę zapeszyć, więc nie powiem nic więcej na ten temat, a czy te plany uda mi się zrealizować czy nie – dowiecie się po niedzieli ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz