czwartek, 30 stycznia 2014

30.01 Kubiesówka

Trasa: Glinka – Szymanów – Długi Groń – Kubiesówka – Glinka – Bryjówki – Soblówka

Dzisiejszy wypad w Beskid Żywiecki był całkowitym spontanem :) Po wczorajszej całodniowej podróży z Anglii absolutnie nie miałem zamiaru dziś się wspinać po górach, tym bardziej że prognozy pogody były niekorzystne. Jednak to wszystko się zmieniło gdy rano obudziło mnie piękne słońce. Natychmiastowo podjąłem decyzję: jadę w góry! Postanowiłem wybrać się w okolicę, która w weekendy jest trudna do odwiedzenia z powodu rzadko kursujących autobusów, lecz dziś – w dzień powszedni – można było dojechać bez żadnych problemów. I stąd o 11:30 zameldowałem się w Glince, wsi niedaleko granicy słowackiej na południowych krańcach Beskidu Żywieckiego.

Pierwszy odcinek dzisiejszej trasy przebiegał drogą bezszlakową, prowadzącą z Glinki przez osady Szymanów i Długi Groń na górę Kubiesówka, gdzie miałem wejść na szlak żółty. Zaraz po rozpoczęciu wędrówki Szymanów tak oto mnie przywitał:


Podczas mojego pobytu w Anglii zima zawitała w Beskidy, jednak śniegu nie było jakoś specjalnie dużo i można było wędrować bez większych utrudnień. Wspinając się po południowych stokach Kubiesówki drogą z betonowych płyt, mogłem oglądać za sobą pasmo górskie na pograniczu polsko-słowackim, m.in. Równy Beskid i Oszus:


Po krótkim odcinku przez las dotarłem do osady Długi Groń, a chwilę później dołączyłem do żółtego szlaku z Glinki na Krawców Wierch. Skręciłem nim na lewo, w stronę Kubiesówki. Idąc tym szlakiem miałem kapitalne widoki na południe. Aby dojść na sam szczyt Kubiesówki (868 m n.p.m) musiałem na kilkaset metrów zboczyć ze szlaku, lecz warto było – widoki stamtąd były przednie, m.in. na Oszus, Rysiankę oraz Krawców Wierch (panorama tego ostatniego na poniższym zdjęciu):


Wróciłem na żółty szlak i zszedłem nim do Glinki przez osadę o tej samej nazwie co zdobyty przed chwilą szczyt – Kubiesówka. Cały czas mogłem podziwiać wyśmienite widoki. Np. na odwiedzony kilka tygodni temu Muńcuł:



A tu znów widok na południe i na granicę ze Słowacją:


Po dotarciu do Glinki żółty szlak na krótkim odcinku prowadzi szosą, po czym odbija na południe do Soblówki i dalej na Halę Rycerzową. Na dziś w zupełności wystarczyło mi dojście do Soblówki, gdyż byłem zmęczony po wczorajszej podróży. Wspiąłem się żółtym szlakiem na zbocza Bryjówki, niewielkiej góry na południowy zachód od Glinki. Idąc tam miałem za sobą jak na dłoni przebytą wcześniej trasę na Kubiesówkę, a także zdobyty jesienią Krawców Wierch.


Usiadłem sobie na ławce aby spożyć przyniesiony ze sobą prowiant. Wokół mnie przepiękne widoki i absolutna cisza... Nagle przerywa ją odgłos kopyt. Ku mojemu zdziwieniu i zarazem radości na dróżce ukazał się wóz drabiniasty. Uwielbiam widok tych pojazdów, których niestety jest coraz mniej... jest w nich coś typowo „polskiego”.


Za Bryjówkami przebyłem około kilometr przez las, a następnie zszedłem do Soblówki. Podczas tego zejścia panoramy były naprawdę fantastyczne: miałem wokół siebie rozległe widoki na praktycznie wszystkie strony, m.in. na Muńcuł, Wielką Rycerzową, Oszus... Niestety nie mogłem tego piękna uwiecznić na zdjęciach, gdyż akurat wtedy pogoda nagle się załamała, zaczął sypać gęsty śnieg i widoczność spadła dość drastycznie. Wielka szkoda, bo naprawdę było co oglądać. Dopiero w samej Soblówce pogoda poprawiła się na tyle abym mógł ustrzelić jako takie ujęcie wsi z Wielką Rycerzową w tle:


Doszedłem do szosy, skręciłem na prawo i po chwili znalazłem się na przystanku autobusowym, akurat w sam raz na busa do Żywca. Jazda na odcinku z Soblówki do Ujsół bardzo mi się podobała – droga ma swoisty klimat, prowadząc wzdłuż strumienia przez piękny las, gdzie zauważyłem licznych leśników przy pracy, używając do pomocy koni. Reszta drogi powrotnej do Bielska-Białej minęła szybciutko. Tak zakończyła się krótka, lecz bardzo przyjemna wycieczka, która zaskoczyła mnie na plus przepięknymi widokami – nie spodziewałem się tak dziewiczych pejzaży w dość zabudowanej jak na Beskid Żywiecki okolicy.

Mam urlop do poniedziałku, więc możecie się spodziewać że w ciągu następnych dni coś tu napiszę ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz