wtorek, 31 sierpnia 2021

23.08 Smerek

Trasa: Smerek - Za Berdem - Smerek

Z góry przepraszam za mały trolling w tytule tego wpisu, bo pewnie pomyśleliście że wszedłem na górę Smerek. A tymczasem zrobiłem sobie jedynie spacer po górach w okolicy wsi Smerek ;) Nie wybrałem się nigdzie dalej ani wyżej, ponieważ zgodnie z zapowiedziami pogoda tego dnia załamała się: lało do południa, po południu deszcz tylko tymczasowo ustał, a wieczorem powrócił razem z burzami. W takich warunkach zupełnie nie miałem ochoty na ambitniejszą trasę. Poza tym moje ciało potrzebowało odrobiny odpoczynku po całej serii długich tras w poprzednich dniach. Tak więc poniedziałek był bardzo "lajtowym" dniem. Do południa leniuchowałem na kwaterze w Cisnej, a wczesnym popołudniem pojechałem do Wetliny, by równo w porę otwarcia (13:00) udać się do Chaty Wędrowca i zjeść ich słynnego "naleśnika giganta". To był świetny wybór, aby pójść tam właśnie o tej porze - bo lokal zapełnił się niesamowicie szybko, a gdy wychodziłem przed drzwiami czekała ogromna kolejka chętnych na naleśnika. Czy "naleśnik gigant" był wart takiego poświęcenia tych ludzi? W moim subiektywnym odczuciu niekoniecznie, choć trzeba powiedzieć że rzeczywiście był smaczny :)


Po obiedzie podjechałem autobusem do Smerka, gdzie miałem zaplanowaną trasę w formie "ósemki": najpierw kawałek Głównym Szlakiem Beskidzkim na południe, do osiedla Za Berdem, a potem z powrotem do centrum Smerka równoległą drogą asfaltową. Następnie zrobiłem sobie drugą pętelkę po drogach asfaltowych i gruntowych na południowy-zachód od Smerka. Akurat w tym czasie wystąpiło jedyne tego dnia bezdeszczowe "okienko pogodowe", więc spacerowało się naprawdę sympatycznie :) A oto dokumentacja fotograficzna tego dwugodzinnego spaceru:









Taki dzień z odpoczynkiem i tylko symbolicznym spacerem był przydatny również dlatego, że po następnym dniu miałem zarezerwowany nocleg na Słowacji, więc mimo tragicznych prognoz pogody zamierzałem wybrać się na długą, "międzynarodową" trasę. Czy to nie był masochizm z mojej strony? A może jednak pogoda ulitowała się i wycieczka nie była taka zła? Przeczytajcie następny wpis aby się przekonać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz