czwartek, 25 września 2014

11.09 Hala Rysianka i Hala Górowa

Trasa: Złatna – Hala Rysianka – Sopotnia Wielka – Uszczawne Wyżne – Hala Górowa – Hala Miziowa – Polana Buczynka – Korbielów

Po sześciodniowym maratonie po górach (cztery dni w Tatrach i dwukrotne odwiedzenie Pilska) wziąłem sobie kilka dni przerwy od wędrówek – musiałem siłą rzeczy, gdyż w poniedziałek 8 września wracałem do pracy. Jednak już w czwartek miałem wyjątkowo dzień wolny i postanowiłem wykorzystać ten dzień na łażenie po górach, mimo nie najlepszych prognoz pogody. Dawno nie było mnie na Rysiance, a to miejsce ma swoistą magię która mnie tam ciągnie, postanowiłem więc wybrać się właśnie tam. Zacząłem wędrówkę o 8 rano na pętli autobusowej Złatna Huta i rozpocząłem wspinaczkę czarnym szlakiem. Gdy szedłem, pogoda była jeszcze ładna. Już po godzinie znalazłem się na górze.

Piękno beskidzkich hal...


Niestety, niskie chmury nadciągnęły od wschodu akurat w tym momencie gdy wchodziłem na Halę Rysianka, więc nie było mi dane uświadczyć rozległych panoram z tego cudownego miejsca. Wszedłem do schroniska na drugie śniadanie i zamówiłem pierogi z borówkami – były przepyszne!

A poniżej coś dla miłośników kotów :) Podczas gdy spożywałem pierogi na jadalnię wszedł kot schroniskowy i zaczął beztrosko się myć na samym środku sali. Trzeba przyznać że kotek jest naprawdę uroczy – i wygląda jakby go tam dobrze karmili ;)




Tutaj kotek wygląda na wyraźnie wkurzonego przedłużającą się fotosesją ;)


Widoczność nie poprawiała się wcale, ale trudno – musiałem kontynuować wędrówkę. Ruszyłem w dół szlakiem niebieskim do Sopotni Wielkiej. Póki co moja trasa dublowała się dokładnie z trasą mojej pierwszej wycieczki na Rysiankę, w warunkach zimowych, 1 lutego. To się zmieniło gdy dotarłem do Sopotni Wielkiej, gdyż kontynuowałem marsz asfaltową drogą przez wieś aż doszedłem do początku zielonego szlaku na Halę Miziową. Idąc przez Sopotnię Wielką, mogłem oglądać charakterystyczne dla beskidzkich wsi o tej porze roku stogi siana.

Odcinek zielonego szlaku z Sopotni Wielkiej na szczyt Uszczawne Wyżne był do tej pory przeze mnie „nieprzetarty”, więc miałem przyjemność z odkrywania nowego szlaku w tym rejonie. Trasa ta nie oferuje zbyt wielu widoków, ale przebiega przez piękne lasy, które miejscami są bardzo gęste i „mroczne”. Przy tym na paru odcinkach jest bardziej wymagający kondycyjnie. Po godzinie marszu dotarłem na Uszczawne Wyżne, skąd kontynuowałem wędrówkę odcinkiem szlaku na Halę Miziową którym szedłem zaledwie kilka dni wcześniej. Niestety podczas mojego przemierzania urokliwej Hali Górowej rozpadało się. Jak najszybciej więc przeszedłem na Halę Miziową, a stamtąd zielonym szlakiem w dół do Korbielowa Kamiennej. Ten odcinek również odkrywałem po raz pierwszy. Powiem jednak szczerze że ten szlak niezbyt mi się spodobał, gdyż przebiega przez okolice które są zeszpecone przez infrastrukturę sportów zimowych, z licznymi kolejkami linowymi i wyciągami narciarskimi. A do tego podczas przecinania stoków narciarskich szlak jest słabo oznakowany. Te czynniki oraz fatalna pogoda sprawiły, że dotarcie do Korbielowa było dla mnie ulgą.

Było coś dla miłośników kotów, to na koniec coś dla miłośników koni ;)



I dorzucam jeszcze fotkę mojego zakupu z Rysianki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz