Mapa trasy
Po środowym zawodzie, czwartek... czwartek był dniem jakby wyjętym z bajki.
Sama rozkosz od początku do końca. Opiszę więc tylko szybciutko naszą trasę z
tego dnia, a potem pozwolę zdjęciom dopowiedzieć resztę. A więc trasę
zrobiliśmy naprawdę długą, mimo że wyruszyliśmy późno – w okolicach 10.
Weszliśmy na obszar Tatrzańskiego Parku Narodowego za parkingiem na Palenicy
Białczańskiej, wraz z tłumami ciągnącymi nad Morskie Oko. Ale natychmiast potem
skręciliśmy na niebieski szlak w stronę Rusinowej Polany – i w przeciągu paru
minut znaleźliśmy się zupełnie sami. Nie było śladu po rozwrzeszczanych tłumach
które towarzyszyły nam chwilę wcześniej. Tylko my i piękne, dzikie góry.
Nieporównywalnie przyjemniej niż jakbyśmy obrali kierunek asfaltem na Morskie
Oko.
Potem było już tylko piękniej. Rusinowa Polana... potem Gęsia Szyja...
Potem dziki, zapuszczony, ale prześliczny szlak zielony z Równi Waksmundzkiej w
stronę Hali Gąsienicowej. W Dolinie Pańszczycy skręciliśmy na czarny szlak
łącznikowy, który oferował wspaniałe panoramy na Tatry Wysokie. Potem szczytowy
punkt programu na ten dzień: wejście żółtym szlakiem na przełęcz Krzyżne i
zejście do Doliny Pięciu Stawów. A będąc na Krzyżnym spontanicznie zrobiliśmy
krótki odcinek po Orlej Perci ;)
Przez cały ten czas towarzyszyło nam bezchmurne niebo. Dopiero gdy
zeszliśmy do Doliny Pięciu Stawów pogoda momentalnie się załamała – w kilka
minut nadpłynęły niskie chmury i od tej pory nie widzieliśmy nic. Ale my się
tym w ogóle nie przejęliśmy. Byliśmy wtedy już tak nasyceni fantastycznymi
widokami, że chyba nie bylibyśmy w stanie przyjąć ich więcej ;) Zatem udaliśmy
się na kolację do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów, a potem najkrótszą trasą
w dół: czarnym szlakiem do Doliny Roztoki, potem zielonym do Wodogrzmotów
Mickiewicza i ostatni odcinek nieszczęsnym asfaltem do Palenicy Białczańskiej.
Uff... nieźle byliśmy po tym wszystkim zmęczeni!
A teraz do rzeczy – dokumentacja fotograficzna tej wyprawy.
Na dobry początek Rusinowa Polana:
Motyw z koniem:
I motyw z owcami:
Widoki z Gęsiej Szyi:
Widok na Koszystą z czarnego szlaku łącznikowego w Dolinie Pańszczycy:
Czerwony Staw:
Wielkie rumowiska skalne w Dolinie Pańszczycy:
Iście „księżycowe” krajobrazy!
A po wejściu na przełęcz Krzyżne – piorunująca panorama Doliny Pięciu
Stawów i okolicznych gór:
A tutaj zdjęcie na dowód, że byłem na Orlej Perci ;) Chociaż muszę
przyznać, że jeśli chodzi o odległość, jaką nią przebyłem, to kompletnie nie ma
się czym chwalić...
Buczynowa Dolinka:
A w Dolinie Pięciu Stawów, jak wcześniej wspomniałem, nie było już czego
fotografować :( Osoby pragnące obejrzeć zdjęcia z tego miejsca odsyłam do mojej
relacji z 8 czerwca. No i, jak się okazało, miałem powrócić tam nazajutrz...
ale o tym w następnym poście...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz