piątek, 11 maja 2018

02.05 Żar i Kiczera

Trasa: Żar - Kiczera - Przełęcz Isepnicka - Międzybrodzie Żywieckie

Drugi dzień maja był moim ostatnim dniem na Podbeskidziu podczas majówki - jeszcze tego samego dnia późnym popołudniem wyruszyłem w trasę do Gdańska. Zanim jednak to nastąpiło, udałem się z paroma znajomymi na wycieczkę górską, na którą byliśmy już dużo wcześniej umówieni. Miała być Błatnia, jednak ze względu na gorsze samopoczucie jednej z uczestniczek wycieczki postanowiliśmy zmodyfikować trasę i zrobić taką, na której podchodzenia pod górę byłoby jak najmniej. No i padło na Żar, na który można przecież wjechać kolejką. Poszliśmy stamtąd czerwonym szlakiem na pobliską Kiczerę, a następnie w dół do Przełęczy Isepnickiej, gdzie skręciliśmy na szlak zielony i doszliśmy nim do asfaltowej drogi pomiędzy szczytem Żaru a Międzybrodziem Żywieckim. A stamtąd prosto w dół asfaltem aż do parkingu przy dolnej stacji kolejki, gdzie mieliśmy zaparkowany samochód.

Po wjeździe kolejką na Żar, zanim wyruszyliśmy na szlak, postanowiliśmy wyszaleć się trochę na torze saneczkowym ;) Pierwszy raz jechałem po takim torze i muszę powiedzieć, że frajda z tego była ogromna! Zwłaszcza z tak malowniczymi panoramami roztaczającymi się na około.



Nie mogliśmy jednak bawić się tak w nieskończoność, trzeba było ruszać w drogę. Najpierw więc obeszliśmy asfaltową drogą obszar elektrowni na Żarze:


Następnie opuściliśmy asfalt i rozpoczęliśmy podejście - bardzo łagodne - czerwonym szlakiem na Kiczerę. Minęliśmy śliczną kapliczkę, przy której siedziała jakaś para i śpiewała litanię do Matki Bożej. Było coś naprawdę pięknego i skłaniającego do zadumy w atmosferze, która tam panowała: niemal całkowita cisza, tylko lekko mącona przez delikatny odgłos pełnego czci i szacunku dla Maryi śpiewu.


To było właśnie zastanawiające, że na szczycie Żaru było mnóstwo turystów i komercja w pełni, a nieopodal stamtąd, na podejściu na Kiczerę, były pustki, cisza i spokój. Uważam, że turyści wjeżdżający na Żar kolejką naprawdę powinni przejść się stamtąd na Kiczerę. Trasa jest krótka i łatwa, a widoki znakomite.





Na samym szczycie Kiczery (831 m n.p.m.) najlepszy widok jest w kierunku wschodnim i częściowo północnym.


"Urozmaicił" te widoki pewien pies, który przywędrował razem z swoimi właścicielami i biegał sobie tu i ówdzie po ogromnej polanie na wierzchołku Kiczery podczas gdy tamci odpoczywali.



My również odpoczęliśmy na Kiczerze przez dłuższą chwilę - spokój tego miejsca i piękno otaczającej nas przyrody nakłoniły nas do tego. Gdy w końcu ruszyliśmy w dalszą drogę, musieliśmy przejść po jedynym odrobineczkę trudniejszym odcinku tej trasy - bowiem zejście na Przełęcz Isepnicką jest dość strome i pełne luźnych kamieni. A skoro mowa o kamieniach, to zobaczcie co znaleźliśmy schodząc na Przełęcz Isepnicką…


Ciekawe, jak to powstało i w jakim celu. Towarzysząca mi koleżanka, która zajmuje się trochę wróżbiarstwem i horoskopami, oświadczyła że wyczuwa w tym dokładnym miejscu bardzo dużą energię (choć nie była w stanie powiedzieć, czy ta energia była zła czy dobra). Może coś w tym jest... bo inaczej kto by ułożył tyle kamieni w taki sposób?

A tymczasem okolice Przełęczy Isepnickiej to kolejne piękne panoramy...



...oraz kapliczki :) W przeciwieństwie do koleżanki-wróżbitki wyczuwam "energię" właśnie w takich miejscach, i to taką w stu procentach pozytywną.


Trasę zejściową do Międzybrodzia Żywieckiego już znałem, ponieważ dobrze pamiętałem jak podchodziłem nią w zimowych warunkach wraz z amerykańskim kolegą w dniu 7 lutego. Krętą asfaltową drogą, na której miejscami było trochę więcej ruchu, zeszliśmy stopniowo do parkingu przy dolnej stacji kolejki, mijając po drodze zabytkową drewnianą dzwonnicę.


Na parkingu znów znaleźliśmy się w tłumach, ale mimo to udało nam się wyjechać stamtąd całkiem sprawnie. Nawet nie wracałem już do Bielska-Białej, tylko znajomi podwieźli mnie na przystanek w okolicach Kęt, a stamtąd od razu w drogę do Gdańska: busem do Krakowa, a następnie samolotem nad morze. Beskidzka część mojej majówki się zakończyła, lecz byłem z niej ogromnie zadowolony :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz