Trasa: Brenna – Stary Groń – Grabowa – Kotarz – Beskid Węgierski – Szczyrk Biła
Jeśli czytaliście moje relacje z wycieczek w dniach 10-12 października to
wiecie, jak wspaniale wyglądały góry w pierwszej połowie października tego
roku. Piątek, sobota i niedziela były absolutnie przecudowne, a na poniedziałek
zapowiadano kolejny dzień ze słońcem i ciepłem. Postanowiłem czwarty dzień z
rzędu udać się w góry. Miałem iść do pracy dopiero na 17:15, więc mogłem sobie na
to pozwolić ;) Po tym, jak w poprzedni piątek powróciłem na Halę Jaworową i
zobaczyłem ją w dużo lepszych warunkach niż przy pierwszej wizycie,
postanowiłem zrobić to samo z dwoma innymi szlakami w tych okolicach: przez
Stary Groń oraz Beskid Węgierski. Byłem na obu tych szlakach w dniu 5 kwietnia,
kiedy to niskie chmury i tragiczna widoczność uniemożliwiły mi obejrzenie pełni
ich piękna. Tym razem liczyłem na to że stanie się odwrotnie niż wtedy.
Wkrótce po 8 rano dojechałem do Brennej i natychmiast udałem się na zielony
szlak, prowadzący w kierunku Starego Gronia. Podczas łagodnej wspinaczki miałem
za sobą piękny widok na Brenną oraz na góry po drugiej stronie tej
miejscowości, m.in. na Błatnią.
Po takich fajnych widoczkach „na dobry początek” następnie udałem się do
góry przez las, a potem wyszedłem na szczyt Horzelica (798 m n.p.m), z którego
miałem ładną panoramę Równicy.
Urokliwa kapliczka kawałek za Horzelicą:
Tak jak myślałem, przy tak pięknej pogodzie wędrówka Starym Groniem była
dużo przyjemniejsza niż gdy byłem tam poprzednio. W pełnym słońcu i wśród
kolorów jesieni mogłem się delektować widokami na wszystkie strony. Szczególnie
piękne były panoramy na Czantorię.
Mogłem również oglądać Halę Jaworową, na której byłem kilka dni wcześniej.
Opuszczając malownicze pasmo Starego Gronia ostatni raz rzuciłem okiem na
Czantorię przed zagłębieniem się w las otaczający szczyt Grabowej.
Na Grabowej (907 m n.p.m) skręciłem na czerwony szlak prowadzący grzbietem
Beskidu Węgierskiego w stronę Szczyrku. Przeszedłem przez Kotarz po raz drugi w
ciągu kilku dni i udałem się dalej Beskidem Węgierskim, który w wielu punktach
oferuje widoki na Skrzyczne.
Na szczycie Hyrca (829 m n.p.m) są również ładne widoki z przeciwnej
strony, na Błatnią.
Podczas wycieczki 5 kwietnia odbiłem z Beskidu Węgierskiego w stronę Szczyrku
Górnego przez osiedle Migdały. Tym razem kontynuowałem wędrówkę czerwonym
szlakiem, w kierunku Szczyrku Biłej. Szlak trawersuje zachodnie zbocza szczytu
Beskidek, a idąc nim mogłem cieszyć oczy rozległą panoramą na zachód, spośród
której wyróżniała się Równica.
Na tym odcinku jesienne kolory były szczególnie urocze :)
Chcąc zdążyć na PKS do Bielska-Białej, odbiłem z szlaku na krótko przez
Przełęczą Karkoszczonka i zszedłem bezszlakowo na skróty do Szczyrku Biłej, po
drodze jeszcze załapując się na ładny widok w stronę Klimczoka.
Chyba nie można wymarzyć sobie piękniejszej jesiennej pogody niż tego dnia.
Wspominając wycieczki z tych kilku dni jak i moje wędrówki górskie z tej części
października w ubiegłym roku, mogę stwierdzić że to z całą pewnością moja
ulubiona pora roku w górach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz