piątek, 20 czerwca 2014

14.06 Hala Gąsienicowa i Nosal

Trasa: Kuźnice – Dolina Jaworzynka – Przełęcz Między Kopami – Hala Gąsienicowa – Przełęcz Między Kopami – Boczań – Nosalowa Przełęcz – Nosal – Zakopane 

Jak napisałem w opisie wycieczki do Doliny Pięciu Stawów 8 czerwca, z pozoru niefortunne zdarzenie które miało miejsce po tej wycieczce – zgubienie aparatu przez mojego kolegę – dało nam okazję do ponownej wizyty w Tatrach. Albowiem aparat został odnaleziony i w naszym pierwszym wolnym terminie pojechaliśmy znów do Zakopanego, aby odzyskać aparat od uczciwego znalazcy – kierowcy busa. Stwierdziliśmy, że przy okazji zwiedzimy trochę więcej w Tatrach :) W sobotę zaraz po przyjeździe do Zakopanego udało nam się szybko odebrać aparat i od razu potem ruszyliśmy na wspólną wycieczkę. Wieczorem mój kolega wrócił do Bielska-Białej, a ja jeszcze zostałem w Tatrach na niedzielę. Poniżej opis naszej sobotniej wycieczki, która ze względu na niepewną pogodę miała dość spontaniczny przebieg, lecz okazała się nadzwyczaj udana :)

Wstępny plan zakładał wejście z Kuźnic żółtym szlakiem na Halę Gąsienicową i powrót niebieskim, z opcją dołożenia na koniec odcinka na Nosal jeśli czas i pogoda miały pozwolić. Początek naszej trasy, żółtym szlakiem z Kuźnic, wiódł piękną, spokojną Doliną Jaworzynka.
 

Potem krótki odcinek dość mozolnego podchodzenia po kamiennych stopniach i znaleźliśmy się w pobliżu Przełęczy między Kopami, skąd mogliśmy oglądać Dolinę Jaworzynka z góry, a także grzbiet Skupniowego Upłazu. Mogliśmy również oglądać groźnie wyglądającą chmurę, która szybko się do nas zbliżała...


Przyspieszyliśmy kroku, aby zdążyć do schroniska na Hali Gąsienicowej przed nadciągającą ulewą. Wkrótce, po wejściu na Królową Rówień ukazał się nam majestatyczny widok na szczyty Tatr Wysokich za Halą Gąsienicową.


Niestety, nie zdążyliśmy do schroniska przed załamaniem pogody. Zobaczyliśmy dosłownie pędzące w naszą stronę chmury i momentalnie okoliczne góry znalazły się pod zasłoną. Zaczął padać deszcz, który potem przeszedł w grad. Zrobiło się masakrycznie zimno. Na szczęście do schroniska Murowaniec było już niedaleko. W środku dzikie tłumy, nie było gdzie usiąść. Przeczekaliśmy nawałnicę i ruszyliśmy z powrotem na szlak jak tylko zaczęło się przejaśniać. W obliczu niepewnej pogody zdecydowaliśmy że nie będziemy iść dalej w głąb Hali Gąsienicowej, tylko od razu wracamy do Zakopanego. Opuszczając Halę Gąsienicową, mieliśmy względnie dobry widok na nią spod odsuwających się chmur.


Po powrocie na Przełęcz między Kopami kontynuowaliśmy naszą wędrówkę niebieskim szlakiem na Boczań, po niezwykle widokowym Skupniowym Upłazie.


Ponieważ pogoda robiła się coraz ładniejsza, postanowiliśmy że w drodze do Zakopanego jeszcze zahaczymy o zielony szlak przez Nosalową Przełęcz i Nosal. Świetna decyzja! Widoki z charakterystycznych Nosalowych skałek na Tatry Wysokie zapierały dech w piersiach.




Niby ten Nosal taki niepozorny, tak blisko Zakopanego, a jakie oferuje piorunujące widoki! Bardzo się cieszę że udało nam się go odwiedzić. Ogromnie uszczęśliwieni zeszliśmy do Zakopanego i tam zakończyliśmy naszą wycieczkę. A ja jeszcze pod wieczór, aby dopełnić fantastyczny dzień, odwiedziłem baseny termalne w Bukowinie Tatrzańskiej – było zarąbiście :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz